PolskaSzef NFZ nie chce być wiceministrem finansów

Szef NFZ nie chce być wiceministrem finansów

Minister zdrowia Zbigniew Religa złożył wniosek o odwołanie Jerzego Millera ze stanowiska szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. Miller otrzymał propozycję objęcia funkcji wiceministra finansów, jednak jej nie przyjął - poinformował Przemysław Gosiewski z PiS. Dodał, że nie ma jeszcze wniosku o powołanie nowego szefa Funduszu.

Szef NFZ nie chce być wiceministrem finansów
Źródło zdjęć: © PAP

01.09.2006 | aktual.: 01.09.2006 22:37

Propozycja objęcia stanowiska wiceministra finansów przez Jerzego Millera padła podczas spotkania szefa NFZ z premierem Jarosławem Kaczyńskim, które odbyło się tydzień temu- powiedział Przemysław Gosiewski.

Wniosek ministra Religi ma zaopiniować teraz Rada NFZ, która zbierze się w przyszłym tygodniu. Po opinii Rady zapadnie decyzja premiera w sprawie odwołania Millera. Premier nie musi jednak uwzględniać decyzji Rady.

Nie ma jeszcze wniosku o powołanie nowego szefa Funduszu- dodał Gosiewski. Pytany przez dziennikarzy, jak czuje się w sytuacji, kiedy ciągle mówi się o jego odwołaniu, Jerzy Miller powiedział: Z tego, co wiem, to jeszcze dzisiaj jestem prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia.

Pierwszy wniosek o moje odwołanie był 6 grudnia 2004 r., więc jestem oswojony z tą myślą- dodał szef NFZ.

Jerzy Miller powiedział, że tego typu pytania należałoby zadawać dyrektorom poszczególnych oddziałów NFZ, którzy każdego dnia muszą się zastanawiać, czy Miller jest jeszcze ich przełożonym, czy nie. _To nie jest dobrze, jeśli panowie muszą się zastanawiać, czy to, co ja nie tylko podpisuję, ale również deklaruję, że podpiszę za miesiąc czy dwa miesiące, należy traktować jako przesądzone, jeżeli ciągle spotykam się z pytaniem: _Czy pan jest jeszcze prezesem, czy już nie? - mówił Miller.

Wieczorem w TVN24 Miller potwierdził, że odmówił objęcia funkcji wiceministra finansów. Rzeczywiście pan premier mi taką propozycję złożył. Odpowiedziałem bez namysłu, że bardzo dziękuję, ale nie przyjmę, bo po prostu w tej koalicji dla mnie miejsca nie ma - powiedział szef NFZ. Dodał, że rządząca koalicja nie spełnia jego minimalnych wymogów, aby w takim rządzie piastował funkcję wiceministra.

Szef NFZ powiedział, że jego rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim była bardzo konkretna i rzeczowa. Pan premier mnie zaskoczył chęcią poznania aktualnego stanu służby zdrowia z punktu widzenia płatników - zaznaczył.

Miller podkreślił, że nie zgadza się z pomysłem, aby od 1 października lekarze otrzymali nie podwyżki płac, ale tymczasowe dodatki. Od dwóch dni toczy się dla mnie mało zrozumiała dyskusja o tym, jak wprowadzić w życie podwyżki od 1 października. Wydawało by się, że naturalną rzeczą jest, że w zgodzie z systemem, czyli podwyższamy wartość umów ze wszystkimi, którzy nas leczą i w ramach tych umów podwyższamy wynagrodzenie za nasze leczenie - tłumaczył.

Tymczasem jest pomysł, którego na pewno nie podpiszę, aby oprócz wynagrodzenia dać dodatek. Coś znowu jak ustawa 203, z którą borykamy się do dziś - dodał. Dodał, że nie przypisuje tego pomysłu prof. Relidze.

Dymisji Jerzego Millera od kilku miesięcy domagają się politycy PiS. Poprzednia próba jego odwołania nie powiodła się, bo nie zgodziła się na to Rada Funduszu. Po zmianie ustawy dotyczącej trybu odwoływania i powoływania prezesa NFZ, opinia Rady NFZ w tej sprawie nie będzie dla premiera wiążąca. Wcześniej prezesa Funduszu powoływała i odwoływała Rada, na wniosek ministra zdrowia. Z tego powodu nie powiodła się poprzednia próba odwołania Millera. Już w maju - jednym głosem - wniosek o jego odwołanie przepadł podczas posiedzenia Rady Funduszu.

Odwołania Millera chciał były premier Kazimierz Marcinkiewicz, który zwrócił się do prezesa NFZ, by zrezygnował ze stanowiska. Marcinkiewicz zarzucił Millerowi, że nie informował rządu o dodatkowych środkach w NFZ.

Wówczas, na prośbę premiera, minister zdrowia złożył wniosek o odwołanie Millera i powołanie na jego miejsce posła PiS Andrzeja Sośnierza. Sośnierz, obecnie poseł PiS, był szefem Śląskiej Kasy Chorych; wszedł do Sejmu z list PO, z której odszedł, bo publicznie krytykował kierownictwo swej partii za brak porozumienia z PiS.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)