Szef największej frakcji w europarlamencie nie chce PiS. "Zdecydowanie dementuję"
Joseph Daul zaprzeczył, by trwały lub były planowane negocjacje dotyczące wstąpienia PiS w szeregi frakcji Europejskiej Partii Ludowej. To najliczniejsza i najbardziej wpływowa grupa zrzeszająca europarlamentarzystów. "Nie mamy zamiaru negocjować z partią, która nie respektuje zasad prawa" - napisał na Twitterze.
Szef EPL "stanowczo zdementował" plotki krążące w kuluarach Strasbourga i Brukseli. Od kilku tygodni mówi się o tym, że PiS może dołączyć do najliczniejszej (dysponującej 216 z 751 mandatów) frakcji w europarlamencie. Jak tłumaczy "Gazecie Wyborczej" jeden z europejskich dyplomatów PiS, europosłowie z ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego mogliby pomóc frakcji w przeforsowaniu budżetu w preferowanej przez EPL formie.
W zamian za zmianę frakcji, PiS miałoby uzyskać gwarancję realnego wpływu na europejską politykę. Obawa o jego utratę jest spowodowana brexitem i rychłym opuszczeniem ław europarlamentu przez brytyjskich torysów. W obliczu prawdopodobnej marginalizacji klubu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (do którego obecnie należy partia Jarosława Kaczyńskiego" PiS będzie musiało szukać nowych sprzymierzeńców.
Członkiem EPL jest węgierski Fidesz Viktora Orbana, który ma wspierać dążenia polskiej partii rządzącej do zmiany frakcji. Do Europejskiej Partii Ludowej należą jednak PO i PSL, co z pewnością utrudnia powodzenie misji. "Platfotma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe są jedynymi partiami, które reprezentują politykę EPL i wartości unijne w Polsce" - napisał na Twitterze Joseph Daul.
Spekulacje o przyjęciu PiS do EPL nasiliły się po wizycie Daula w Warszawie. Choć spotkał się z przedstawicielami PO i PSL, a nawet wystąpił na wspólnej konferencji z Grzegorzem Schetyną i Rafałem Trzaskowskim, to chwalił również aktualną sytuację gospodarczą w Polsce. Miny towarzyszących mu polityków mówiły same za siebie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl