Szef MSZ: Izrael musi respektować rozejm w Libanie
Minister spraw zagranicznych Włoch, wicepremier Massimo D'Alema powiedział dziennikowi "La Repubblica", że włoskie wojska nie pojadą do Libanu, jeśli Izrael nie będzie respektował rozejmu.
22.08.2006 10:35
Szef dyplomacji wyraził przekonanie, że Włosi, którzy prawdopodobnie obejmą dowództwo nad siłami ONZ, nie będą sami i że udział w misji wezmą inne kraje europejskie.
Ze strony Izraela oczekujemy odnowionego zobowiązania, tym razem naprawdę wiążącego, że będzie przestrzegał rozejmu. Słuszne jest domaganie się tego, by Hezbollah złożył broń, ale nie możemy posyłać naszych żołnierzy do Libanu, jeśli wojska izraelskie będą dalej strzelać - oświadczył szef włoskiego MSZ na dwa dni przed rozmową z przybywającą do Włoch izraelską minister spraw zagranicznych Cipi Liwni.
Odnosząc się do wyrażanych przez niektórych polityków i komentatorów obaw, że Włosi, którym Izrael i Liban zaproponowały dowodzenie "błękitnymi hełmami", będą tam sami, D'Alema zapewnił, że jego kraj będzie miał sojuszników w tej misji.
Będą Hiszpanie, którzy udzielają ogromnego wsparcia także z politycznego punktu widzenia. Będą kraje z północy - Belgia i Holandia, które mają prawdziwe wojska, a nie Gwardię Szwajcarską. Będą też Niemcy, którzy zaangażują się finansowo oraz wyślą sprzęt i ludzi - oznajmił minister spraw zagranicznych Włoch. Wyraził także nadzieję na udział Francji w misji ONZ w południowym Libanie.
Według przekazanych przez D'Alemę informacji, włoski kontyngent będzie liczył od dwóch do trzech tysięcy żołnierzy i będzie stanowić jedną trzecią wojsk z Europy.