Szef MON opublikował teczkę SB na swój temat
Szef MON Radosław Sikorski opublikował w Internecie zawartość kolejnej teczki służb PRL na swój temat. Założona w 1988 r. teczka oznaczona kryptonimem Bastard zawiera materiały Służby Bezpieczeństwa, która podejrzewała, że Sikorski może być brytyjskim szpiegiem.
27.01.2007 13:50
Zawartość teczki przedstawiono na stronie www.radeksikorski.pl. Minister skomentował na stronie te materiały, podważając wiarygodność części zawartych tam informacji. "(...) widać tu sporo amatorszczyzny. Nie potrafiono ustalić faktycznych dat moich studiów na Uniwersytecie Oxfordzkim. Spekulowano, że byłem szefem 'Solidarności' na Oxfordzie, podczas gdy w rzeczywistości Związek nie miał tam swojego przedstawicielstwa".
Według Sikorskiego, SB "dała się ponieść fantazji, spekulując o źródle finansowania jego studiów na Oksfordzie. Nie przyszło jej do głowy, że mogło nim być zwykłe stypendium z londyńskiej gminy, w której mieszkałem, które przysługiwało mi jako oficjalnie uznanemu uchodźcy politycznemu (...)".
To wyczerpuje całość materiałów, jakie zostały ministrowi udostępnione z IPN - powiedział rzecznik prasowy MON, Piotr Paszkowski. Dodał, że materiały te "nie stanowiły integralnej części teczki 'Szpak', a były odrębnym zespołem dokumentów".
Paszkowski podkreślił, że minister zdecydował się opublikować zawartość teczki "ze względu na podpis oficera wywiadu PRL 'Brig', który 'prowadził' (londyńską działalność) Bogusława Wołoszańskiego".
O teczce "Bastarda" poinformował sobotnio-niedzielny "Dziennik". "W jednym z szyfrogramów oficer o pseudonimie Brig pisał: 'Rozmówcy (tu zaczerniono ich dane) podali nazwisko Sikorski, również studenta Oxfordu, ob. polskiego, który z kolei związał się silnie z ośrodkami antykomunistycznego podziemia i być może z wywiadem brytyjskim'" - czytamy w gazecie.
Jak pisze "Dz", z dokumentów w teczce wynika, "że tajne służby PRL inwigilowały obecnego szefa MON, ale nie dowiedziały się o Sikorskim zbyt wiele. Rezydentura polskiego wywiadu w Londynie uważała, że 'najprawdopodobniej jest powiązany z brytyjskimi służbami specjalnymi, żyje ponad stan, szuka kontaktów i dużo podróżuje', a nie wiadomo, skąd ma pieniądze".
"Żadnych dowodów na szpiegowską działalność Sikorskiego w tych materiałach nie ma. Służby jako haka na niego zamierzały natomiast wykorzystać informację, że ściągał podczas jednego z egzaminów na Oxfordzie. Doniósł o tym wywiadowi A.P., pracownik biblioteki na tej uczelni, który nawet sam chciał użyć tej informacji do zdyskredytowania Sikorskiego, pracującego także jako dziennikarz" - informuje "Dz".
Teczkę "Bastard" założył Departament I MSW (wywiad), a rok później trafiła ona do archiwum. Zawiera zaledwie 24 dokumenty. Wynika z nich, że do 1987 r. Sikorskiego jako figuranta o kryptonimie Bastard rozpracowywał wydział II WUSW w Bydgoszczy, skąd minister pochodzi.
"Nie sposób nie odczuwać przykrości, dowiadując się, że SB obdarzyła mnie tak niesympatycznym kryptonimem" - napisał Sikorski we wstępie do opublikowanych materiałów. Bastard to inaczej bękart, nieślubne dziecko, zwykle z rodziny królewskiej.
To nie pierwsza teczka Sikorskiego. Informacje o tym, że służby specjalne wojska inwigilowały obecnego szefa MON nie tylko podczas studiów na uniwersytecie oksfordzkim na początku lat 80., ale także w latach 90., a nawet gdy był wiceministrem obrony narodowej (1992 rok), w maju 2006 r. ujawnił tygodnik "The Economist". Dokumentację z tych działań z lat 90. zawiera założona przez Wojskowe Służby Informacyjne teczka "Szpak". Także ona jest dostępna na internetowej stronie ministra.