PolskaSzef MON: od stycznia do wojska tylko ochotnicy

Szef MON: od stycznia do wojska tylko ochotnicy

Blisko 500 poborowych złożyło na
krakowskim Rynku Głównym przysięgę wojskową. Minister obrony narodowej Bogdan Klich podkreślił podczas uroczystości, że od 2009 roku zniknie obowiązkowy pobór do wojska; zastąpi go zawodowa armia.

Szef MON: od stycznia do wojska tylko ochotnicy
Źródło zdjęć: © PAP

03.08.2008 | aktual.: 03.08.2008 20:24

W niedzielę w Krakowie przysięgę złożyli żołnierze reprezentujący wojska lądowe, siły powietrzne i marynarkę wojenną oraz pododdziały Żandarmerii Wojskowej.

Od stycznia przyszłego roku nie będziemy brać z obowiązku do wojska polskiego nikogo, kto by tego nie chciał - powiedział podczas uroczystej przysięgi wojskowej w Krakowie Bogdan Klich.

Szef MON zapowiedział, że od października przyszłego roku w koszarach polskiego wojska nie będzie już żołnierzy zasadniczej służby wojskowej. Tak abyśmy mogli spełnić deklarację pana premiera i od 1 stycznia 2010 mogli wprowadzić w Polsce w pełni zawodowa armię - powiedział Klich.

Uroczystość dzisiejsza ma dla naszych sił zbrojnych szczególne znaczenie. To przecież ostatnia przysięga żołnierzy z poboru, przysięga centralna - stwierdził minister. Przypomniał, że zgodnie z decyzją premiera tegoroczny pobór jest poborem ostatnim, a ostatnie wcielenie w ramach tego poboru odbędzie się w grudniu.

Premier Donald Tusk potwierdził w swoim wystąpieniu, że bieżący rok jest ostatnim rokiem, w którym obowiązuje powszechny pobór do wojska. Szef rządu powiedział, że w przyszłym roku armia zostanie uzawodowiona, a od 1 stycznia roku 2010 w polskich koszarach nie będzie już żołnierzy z poboru.

Premier powiedział, że ważne są dla nas sojusze, ważna jest nasza międzynarodowa sytuacja, ale polskiego bezpieczeństwa, polskiej niepodległości w pierwszym rzędzie musi bronić nasza polska, nowoczesna armia.

Donald Tusk powiedział, że oprócz profesjonalizacji, polskiej armii niezbędna jest modernizacja. Wśród potrzeb wojska wymienił zakup nowoczesnej broni i technik informatycznych. Premier podkreślił, że stan polskiej armii wyniesie 120 tysięcy.

Jak podkreślił premier, w świecie, w którym także w konfliktach wygrywa przede wszystkim myśl, technika i siła gospodarcza, nasi żołnierze muszą stać się w pełni konkurencyjni wobec tych wyzwań i tych sił, które w świecie usiłują zdobyć pozycję dominująca. Dlatego tak ważną rzeczą, właśnie dziś, jest w pełni zawodowa polska armia, świetnie przygotowany polski żołnierz - powiedział Donald Tusk.

Szef rządu tłumaczył, że decyzja o zakończeniu powszechnego poboru ma służyć temu, by polskie wojsko było silniejsze, sprawniejsze i skuteczniejsze niż kiedykolwiek w historii. Tusk wezwał wszystkich odpowiedzialnych za polskie bezpieczeństwo do dokończenia pracy nad stworzeniem zawodowej armii.

Premier powiedział w Krakowie, że Polska ma prawo do niepodległego bytu, a Polacy mają prawo do bezpiecznego życia. Jak mówił, po dziesiątkach lat zawieruch, dramatów, tragedii i zniewolenia, dziś możemy z dumą powiedzieć, że Polska utrwaliła swoją niepodległość, a Polacy czują się w Europie i w świecie bezpieczni.

Tusk dodał, że od 1989 r. mamy narastające poczucie własnego bezpieczeństwa, wagi i znaczenia, a bezpieczeństwa naszego państwa strzegą sojusze, międzynarodowe układy i nasza silna pozycja w UE.

Szef rządu odniósł się także do stanu negocjacji w sprawie instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce. Donald Tusk podkreślił, że Stany Zjednoczone wiedzą, iż Polska jest stabilnym sojusznikiem. Chcemy jednak, by instalacja tarczy zwiększała bezpieczeństwo Polski. Donald Tusk dodał, że twarde stanowisko rządu w negocjacjach zaczyna być rozumiane nie tylko w kraju, ale również w Stanach Zjednoczonych. Szef rządu powiedział też, że negocjacje zostały rozpoczęte w sposób, który, jak to ujął, nie odpowiadał polskim interesom. Dodał, że jego gabinet robi wszystko, by pomyślnie zakończyć negocjacje, a osobą, która zajmie się tym merytorycznie, jest minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Następnie premier złożył kwiaty na płycie upamiętniającej przysięgę naczelnika Tadeusza Kościuszki.

W uroczystości uczestniczyli m.in.: szef sztabu generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor, biskup polowy WP Tadeusz Płoski, przedstawiciele kościoła prawosławnego ks. płk Bazyli Gałczyk i kościoła ewangelickiego ks. płk Zbigniew Kowalczyk.

Na Rynku były obecne rodziny poborowych składających przysięgę oraz krakowianie.

Po oficjalnej części uroczystości odbył się pokaz musztry paradnej i defilada pododdziałów. Na krakowskich Błoniach rozpoczął się festyn, podczas którego można było zobaczyć wyposażenie polskiej armii i umiejętności żołnierzy. Na festynie obecny był premier Donald Tusk.

Podczas imprezy żołnierze wojsk lądowych, sił powietrznych, marynarki wojennej oraz szkoły i uczelnie wojskowe zachęcały młodych ludzi do wstępowania w szeregi zawodowego wojska. Formacje wojskowe i szkoły prezentowały się jak na targach we własnych stoiskach i namiotach.

Na festynie można było zobaczyć też wojskowy sprzęt, pokazy sprawności oddziałów szturmowych, walki wręcz oraz skoki spadochronowe. W tych ostatnich, bezkonkurencyjny okazał się gen. Mieczysław Bieniek, który wylądował dokładnie w celu.

Premier z kolei sfotografował się we włazie transportera opancerzonego, skosztował wojskowej grochówki i odbył przejażdżkę po Błoniach w przedwojennym polskim fiacie 508/III "łazik", który wraz z kilkoma innymi zabytkowymi pojazdami wojskowymi można było podziwiać na pikniku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)