Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej: kara dla księdza Wojciecha Lemańskiego jest słuszna
Kuria diecezjalna warszawsko-praska nałożyła karę suspensy na księdza Wojciecha Lemańskiego. Oznacza to, że były proboszcz z Jasienicy nie może sprawować funkcji kapłańskich i nosić duchownego stroju. - Kara dla księdza Wojciecha Lemańskiego jest słuszna - uważa Marcin Przeciszewski, szef Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Redaktor naczelny KAI nie jest zdziwiony decyzją kurii. Tłumaczy, że przez długi czas ksiądz Lemański ostro sprzeciwiał się swojemu przełożonemu. - To był cały łańcuch, akty niesubordynacji wobec własnego biskupa, któremu ślubował posłuszeństwo w dniu święceń - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej. Podkreślił jednak, że duchowny za jakiś czas może ubiegać się o cofnięcie suspensy.
Według Przeciszewskiego, trudno przypuszczać, by decyzje księdza Lemańskiego nie wynikały z emocji. - To dramat tej osoby. Coś na granicy zaburzeń osobowościowych. Zachowanie niezrozumiałe zupełnie i łamiące zasady obowiązujące księdza w Kościele - powiedział.
Szef Redakcji Katolickiej Polskiego Radia, ksiądz Krzysztof Ołdakowski przypomniał, że duchowni ślubują posłuszeństwo swojemu biskupowi. Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że kara na księdza Lemańskiego została nałożona po konkretnych przewinieniach duchownego, który nie podporządkował się decyzji swojego biskupa.
- Jeśli przełożony został prawomocnie ustanowiony, to jego poleceniom trzeba się podporządkować - powiedział ksiądz Ołdakowski przypominając, że przy święceniach kapłani przyrzekają "cześć i posłuszeństwo" biskupom.
- Duchowny może sprzeciwić się swojemu zwierzchnikowi tylko w wyjątkowej sytuacji, na przykład gdy jego polecenie miałoby znamię grzechu - dodał ksiądz Ołdakowski. Gość PR 24 podkreślił, że suspensa może zostać cofnięta, ale potrzebne jest przyznanie się do błędów ze strony ukaranego. Ksiądz Lemański zapowiedział odwołanie od decyzji kurii.