PolskaSzef Kancelarii Sejmu o PIT-ach Cimoszewicza

Szef Kancelarii Sejmu o PIT‑ach Cimoszewicza

Szef Kancelarii Sejmu Józef Mikosa poinformował, że urząd skarbowy, który badał oświadczenia majątkowe Włodzimierza Cimoszewicza na koniec 2001 i 2002 roku, zwrócił uwagę jedynie na formalne nieprawidłowości w oświadczeniach. W komunikacie przekazanym przez kancelarię, cytującym urząd skarbowy, nie ma informacji o nieprawidłowościach merytorycznych.

04.08.2005 18:30

Szef kancelarii przekazał dane dotyczące oświadczeń Cimoszewicza w związku z informacjami "Życia Warszawy", które podało, że Urząd Skarbowy Warszawa-Mokotów sprawdzi PIT-y Cimoszewicza z ostatnich lat. Urząd, pisze gazeta, ma to zrobić w związku z informacjami, które zainteresowały posłów podczas przesłuchania marszałka przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen.

Chodzi o pieniądze, za które w 2001 roku Cimoszewicz kupił akcje PKN Orlen i Agory. W oświadczeniu majątkowym, które złożył w Sejmie w 2001 roku, marszałek napisał, że akcje nabył za kredyt bankowy oraz pieniądze córki i zięcia.

Zdaniem części posłów z komisji śledczej ds. PKN Orlen, która zawiadomiła prokuraturę o nieprawidłowym wypełnieniu oświadczenia przez Cimoszewicza, pieniądze, które otrzymał on od córki należy traktować jako pożyczkę; marszałek powinien więc zapłacić od niej podatek.

Oświadczenia majątkowe posłów wraz z PIT-ami są co roku przekazywane przez Sejm właściwym urzędom skarbowym, aby te mogły je sprawdzić.

Nieprawidłowości wskazane przez fiskusa w oświadczeniach Cimoszewicza, to - jak podaje kancelaria - niewykazanie wartości wskazanego domu oraz niewypełnienie rubryk dotyczących wartości gospodarstwa rolnego, rodzaju zabudowy oraz przychodu i dochodu. "Na podstawie dokonanej analizy oświadczeń majątkowych stwierdza się, że występujące nieprawidłowości mają charakter formalny" - brzmi cytowane przez kancelarię pismo fiskusa.

Z dokumentów sejmowych wynika, że sprawa braków w oświadczeniu majątkowym Cimoszewicza była przedmiotem zainteresowania władz Sejmu. Na internetowych stronach Sejmu znajduje się wyjaśnienie Cimoszewicza z lipca 2003 roku, skierowane do ówczesnego marszałka Marka Borowskiego, w którym Cimoszewicz tłumaczy się z tego, że nie wpisał w oświadczeniu wartości swojego gospodarstwa rolnego.

"Podobnie jak w przeszłości, nie jestem w stanie określić wartości mojego gospodarstwa. Nie wynika to z braku dobrej woli, ale, w przeciwieństwie do innych posłów znajdujących się w podobnej sytuacji, nie znam żadnej rzetelnej i obiektywnej metody oszacowania tej wartości".

Sprawą oświadczenia majątkowego Cimoszewicza zajmowała się w lipcu 2003 roku także komisja etyki poselskiej, która stwierdziła brak w oświadczeniu informacji o wartości gospodarstwa rolnego. Pomimo próśb o uzupełnienie informacji, Cimoszewicz tego nie zrobił, dlatego komisja nie była w stanie zająć jednoznacznego stanowiska, czy obecny marszałek nie naruszył przepisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

Natomiast w oświadczeniu majątkowym z kwietnia 2004 roku, według stanu na koniec 2003 roku, Cimoszewicz wpisał już wartość domu - "według polisy ubezpieczeniowej - 400 tys. zł". Wpisał też dane dotyczące gospodarstwa rolnego: warte ok. 180 tys. zł. Podał również, że nie osiągnął z gospodarstwa przychodu, ani dochodu.

Szef Kancelarii Sejmu podkreślił w czwartkowym komunikacie, iż "w piśmie z dnia 18 lutego 2005, również skierowanym do Prezydium Sejmu, Urząd Skarbowy stwierdza, że "w wyniku dokonania przez tutejeszy organ analizy danych według stanu na dzień 31 grudnia 2003 roku, zawartych w oświadczeniach majątkowych posłów: - pana Włodzimierza Cimoszewicza - nie stwierdzono nieprawidłowości".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)