Szef grupy Hyundai popełnił samobójstwo
Szef zarządu grupy Hyundai Czung Mong Hun wyskoczył z 12. piętra siedziby swej firmy. Zginął na miejscu. Jego samobójstwo to prawdopodobnie następstwo afery korupcyjnej dotyczącej inwestycji w Korei Północnej.
04.08.2003 | aktual.: 04.08.2003 12:03
"Jego ciało zostało znalezione na ziemi koło budynku Hyundai ok. godz. 6 (niedziela, godz. 23 czasu warszawskiego)" - powiedział przedstawiciel Seulskiej Agencji Policyjnej. Władze nie udzieliły bliższych informacji na temat śmierci biznesmena.
Jak doniosły lokalne media, Czung (jeden z synów Czung Dżu Junga, legendarnego twórcy potęgi grupy Hyundai) pozostawił po sobie czterostronicowy list zaadresowany do żony oraz kierownictwa firmy. Nie podał w nim, dlaczego targnął się na swoje życie.
Wcześniej w lutym Czung przyznał, że Hyundai przekazał w tajemnicy Korei Północnej sumę 500 milionów dolarów. Firma w zamian za te pieniądze uzyskała wyłączność na realizację siedmiu projektów inwestycyjnych w Korei Północnej.
Afera została nagłośniona, gdy w styczniu południowokoreańska firma audytowa wykryła, że jedna z filii korporacji Hyundai przelała do Korei Północnej tuż przed historycznym szczytem 15 czerwca 2000 roku sumę 192 milionów dolarów. Następnie okazało się, że faktycznie Seul zapłacił Phenianowi 500 mln dol.
Hyundai od 1998 r. prowadzi interesy z Koreą Północną za pośrednictwem kilku spółek o kapitale mieszanym. Bez powodzenia realizowany jest m.in. projekt rozwoju turystyki, a także budowy strefy przemysłowej na północy KRLD. Działania koncernu Hyundai wspierał finansowo - w formie licznych kredytów - rząd.
Projekty gospodarczej współpracy z Koreą Północną były częścią pojednawczej polityki "słonecznego brzasku" realizowanej przez poprzedniego prezydenta Korei Południowej Kim De Dzunga.
Kim za swą "słoneczną" politykę oraz w uznaniu za doprowadzenie do historycznego szczytu koreańskiego w 2000 roku otrzymał pokojową Nagrodę Nobla. Od ubiegłego roku wprowadzone przez niego inicjatywy gospodarcze obejmujące swym obszarem cały Półwysep Koreański znajdują się pod nieustanną krytyką. Na razie nikt nie postawił byłemu prezydentowi żadnych zarzutów.