Szef Bundestagu: nie można milczeć o losie wypędzonych
Pomimo ryzyka wywołania nieporozumień lub urażenia innych, Niemcy nie mogą "wyprzeć ze świadomości" indywidualnych losów wypędzonych tylko dlatego, żeby uniknąć zadrażnień w kontaktach z krajami sąsiednimi - powiedział przewodniczący niemieckiego Bundestagu Norbert Lammert, otwierając 46. Zjazd Historyków Niemieckich w Konstancji.
20.09.2006 | aktual.: 20.09.2006 22:33
Lammert określił pamięć o milionach wypędzonych mianem "zadania dla wszystkich Niemców". Kultura pamięci jest ważna, ale trudna. Dlatego jest zadaniem dla państwa- powiedział szef Bundestagu.
Nie tylko herosi, prawdziwi czy domniemani, mają prawo do pamięci, lecz także, a nawet przede wszystkim ofiary. Ludzie, którzy bez swej osobistej winy stali się ofiarami politycznych wydarzeń, sankcjonowanego przez państwo zbłądzenia czy też zbrodni, mają prawo do tego, by w swym bólu nie pozostali sami ze swym losem - powiedział Lammert.
Szef Bundestagu przytoczył słowa Władysława Bartoszewskiego, pochodzące z artykułu opublikowanego niedawno z okazji 70. urodzin kardynała Karla Lehmanna: Polacy i Niemcy muszą na nowo zrozumieć i zdefiniować swoje wzajemne relacje. Należę do pokolenia, które uprawnione jest do tego, by odważnie sformułować apel: nie zapominajmy przeszłości i troszczmy się o to, żeby świadomość przeszłości była pielęgnowana. Polacy i Niemcy muszą jednak nauczyć się rozumieć swoją nową europejską odpowiedzialność, nadszedł mianowicie czas, by Polacy i Niemcy przestali zawłaszczać Europę każdy dla siebie; muszą zacząć działać wspólnie dla dobra Europy.
Lammert podkreślił, że podpisuje się pod każdym zdaniem tej wypowiedzi i dodał, że podziwia ducha, który ujawnia się w tych słowach. Szef Bundestagu przypomniał, że z marszałkiem polskiego Sejmu Markiem Jurkiem uzgodnił zorganizowanie w drugiej połowie przyszłego roku wspólnej polsko-niemieckiej konferencji historyków.
Jacek Lepiarz