ŚwiatSzczytu nie będzie? "Jak inaczej rozwiązać ten problem"

Szczytu nie będzie? "Jak inaczej rozwiązać ten problem"

Ambasador Ukrainy przy UE Konstantin Jelisiejew wyraził żal, że po raz pierwszy od 15 lat w tym roku nie odbędzie się szczyt UE-Ukraina, bo strona unijna nie ma motywacji, by wyznaczyć jego datę. Tymczasem z Rosją UE ma w tym roku aż dwa szczyty.

16.11.2012 | aktual.: 16.11.2012 18:47

- To zły sygnał. Jak mam wyjaśnić ludziom, że UE ma w tym roku dwa szczyty z Rosją i żadnego z Ukrainą. Przez 15 lat mieliśmy co roku szczyt UE-Ukraina. Nawet jak był gorszy klimat, niż obecnie, to nam się udawało - powiedział Jelisiejew grupie dziennikarzy w Brukseli.

Zgodnie z dotychczasową praktyką szczyty UE-Ukraina obywają się co roku - na zmianę raz w UE, raz na Ukrainie. Ostatni odbył się w grudniu 2011 roku w Kijowie. W tym roku organizatorem szczytu powinna być UE, więc to Bruksela powinna też wyznaczyć jego datę. - Wielokrotnie przypominałem: czas płynie, wyznaczmy datę szczytu. Teraz już jest niestety za późno; mówią mi, że kalendarze obu przewodniczących (Komisji Europejskiej Jose Barroso i Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya) są już zajęte - powiedział ambasador Ukrainy. Od rozmówców po stronie UE słyszy teraz też, że skoro na Ukrainie właśnie odbyły się wybory, to najpewniej będą zmiany w rządzie, więc "poczekajmy trochę". - Mówię im więc: to wyznaczmy datę w połowie stycznia czy w lutym, ale też nie widzę z ich strony wiele motywacji - dodał.

Ambasador Jelisiejew nie ma wątpliwości, że ta sytuacja to efekt "problemu Julii Tymoszenko". Unia uważa, że skazanie byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko na siedem lat więzienia ma podłoże polityczne.

- Jak można rozwiązać ten problem, czy inne w naszych relacjach, jeśli nie mamy dialogu na najwyższym szczeblu? Nie wystarczą rozmowy techniczne, potrzebny jest dialog na poziomie decydentów. Jeśli nie macie dialogu z Ukrainą, to znaczy, że wcale nie jesteście zainteresowani rozwiązaniem problemów - oświadczył.

Ambasador wyraził nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych 27 państw UE w poniedziałek zaapelują oni do Barroso i Van Rompuya, by jednak wyznaczyli datę szczytu z Ukrainą.

Zaapelował też o podpisanie umowy stowarzyszeniowej, w tym o pogłębionym handlu, między Ukrainą a Unią Europejską. Unia odłożyła podpisanie parafowanej po sześciu latach negocjacji umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, gdy Tymoszenko została skazana na karę więzienia.

Jelisiejew przekonywał, że to właśnie po wejściu w życie umowy stowarzyszeniowej Unia zyska "prawny instrument", by wpływać na Ukrainę w takich sprawach, jak poszanowanie praw człowieka, wolność mediów i zasady państwa prawa, czy też prawa mniejszości.

Tymoszenko została skazana w 2011 r. za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją. Opozycyjna polityk uważa, że jej wyrok inspirował obecny prezydent Wiktor Janukowycz, z którym przegrała wybory w 2010 roku. Tymoszenko zarzuca Janukowyczowi dążenie do wyrugowania jej z polityki.

W wyborach parlamentarnych 28 października zwyciężyła rządząca Partia Regionów prezydenta Janukowycza. Opozycja oskarża Centralną Komisję Wyborczą o "kradzież głosów opozycyjnych kandydatów" w okręgach jednomandatowych.

W komunikacie z 12 listopada szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Sztefan Fuele wyrazili zaniepokojenie przebiegiem procesu powyborczego na Ukrainie. Wskazali na jego nieprawidłowości, w tym opóźnienia w liczeniu głosów i brak przejrzystości w komisjach wyborczych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)