Szczyt UE: Polska i Włochy zawetują pakiet klimatyczny?
Radosław Sikorski nie wykluczył weta Polski w sprawie pakietu klimatycznego, gdyby Unia Europejska chciała nas zmusić do przyjęcia jego założeń do grudnia tego roku. Lech Kaczyński powiedział, że cieszy się z twardego stanowiska rządu w tej sprawie. Premier Włoch Silvio Berlusconi zapowiedział,że poprze Polskę w tej sprawie. Francja, kierująca pracami UE, naciska na jak najszybsze przyjęcie pakietu.
u. Zapowiedziałem, że naszą intencją jest zawetowanie tego pakietu. Polska jest razem z nami - oświadczył Silvio Berlusconi
Premier Włoch Silvio Berlusconi tłumaczył, że włoskie firmy, którym zagraża obecny kryzys finansowy, nie są absolutnie w stanie znieść kosztów unijnych regulacji przewidujących redukcję emisji CO2 o 20% do 2020 roku. Jego zdaniem Europa zachowywałaby się jak Don Kichot, gdyby chciała sama redukować emisje powodujące ocieplenie klimatu, podczas gdy inne kraje - jak USA czy Chiny, nie chcą się przyłączyć do unijnego projektu.
Obecny kryzys finansowy nie może stać się przeszkodą dla przyjęcia przez Unię Europejską ambitnego pakietu klimatyczno-energetycznego - ocenił z kolei prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Zaznaczył, że porozumienie w sprawie klimatu ma nastąpić za francuskiego przewodnictwa w UE, czyli do końca roku.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stwierdził w telewizji TVN 24, że prezydent Lech Kaczyński przyjął w zeszłym roku niekorzystne dla Polski ustalenia, dotyczące pakietu. Pakiet przyjęty w kształcie, na który zgodził się prezydent w marcu 2007 roku byłby dla Polski zabójczy, gdyż byłoby to dodatkowe kilkadziesiąt miliardów euro obciążeń dla polskiej gospodarki - ocenił szef MSZ.
Prezydent uznał te słowa za nieprzyjemne kłamstwo. Jeżeli jakiemuś politykowi próbuje się przypisać, że on spowodował, że ceny energii mogą wzrosnąć i że osoby mniej zamożne w Polsce będą się bały zapalić światło wieczorem, to jest to uderzenie, które bym określił jako związane z pewnym typem kultury, która nie powinna brać udziału w polityce - powiedział prezydent.
Choć pakiet i tak nie miał być przyjęty na tym szczycie, a dopiero na grudniowym, Polska już teraz rozpoczęła ofensywę opóźniania tej perspektywy. Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu premier Donald Tuska spotkał się w Brukseli z premierami ośmiu nowych krajów członkowskich (Węgier, Czech, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii i Rumunii), by budować wspólny front w sprawie zmian w pakiecie klimatyczno-energetycznym na szczycie.
Polska, z gospodarką w 94% opartą na węglu, argumentuje, że realizacja ambitnych zobowiązań UE do redukcji emisji CO2 grozi drastyczną podwyżką cen prądu. A to dlatego, że KE zaproponowała, by wszystkie prawa do emisji w energetyce były sprzedawane na specjalnych aukcjach już od 2013 roku. Ponadto Polska twierdzi, że pakiet naraża na szwank bezpieczeństwo energetyczne, bo zmusza do rezygnacji z rodzimego wysokoemisyjnego węgla na rzecz importowanego gazu.