Szczyt UE - będzie spór między premierem a prezydentem?
Nie przewidujemy w składzie delegacji na przyszłotygodniowy szczyt UE w Brukseli pana prezydenta - poinformował premier Donald Tusk. Z kolei szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki oświadczył, że Lech Kaczyński udaje się na posiedzenie Rady Europejskiej.
08.10.2008 | aktual.: 08.10.2008 20:16
Rząd będzie reprezentował - zgodnie z konstytucją - Polskę na Radzie Europejskiej i nie ma tu tutaj pola do dyskusji - oświadczył premier. Nie przewidujemy w składzie delegacji pana prezydenta - podkreślił Tusk.
Rząd prowadzi politykę, a chcę też z całą mocą podkreślić, że spotkanie 15 października to nieformalna Rada Europejska, która będzie rozmawiała m.in. o pakiecie klimatyczno-energetycznym i dotychczasowe działania pana prezydenta nie wskazują na to, aby czuł się pewnie na tym gruncie. Jestem, wbrew pozorom, bardzo delikatny, kiedy to mówię - dodał szef rządu.
Zdaniem Tuska, tematem Rady Europejskiej nie będzie tematyka gruzińska. Mamy bardzo ważną sprawę dla Polski do załatwienia - pakiet klimatyczno-energetyczny. Biorę za te rozmowy pełną odpowiedzialność - podkreślił.
Kancelaria Prezydenta: a jednak poleci
Piotr Kownacki potwierdził, że prezydent na szczyt poleci. Tak, pan prezydent zdecydował, że będzie reprezentował Polskę na tym szczycie. Ma nadzieję, że razem z panem premierem - powiedział Kownacki.
Pytany, czy premier tę decyzję Lecha Kaczyńskiego zna, Kownacki odparł: Cóż, to nie było ukrywane, więc wie. Natomiast żadnych ustaleń dotyczących, nie wiem - godziny wylotu czy tym podobnych technicznych szczegółów, jeszcze nie było.
Pan premier ma rację mówiąc, że jednym z 5-6 tematów przewidzianych na ten szczyt będą kwestie energetyczne i klimatyczne. Nie ma natomiast racji mówiąc, że pan prezydent nie zna tego tematu, czy też nie czuje się pewnie w tym temacie - skomentował słowa Tuska Kownacki.
Chcę zwrócić uwagę, że to jest jeden z kilku tematów i bynajmniej nie najważniejszy. Najważniejszymi tematami, które będą przedmiotem obrad szczytu, jest kwestia kłopotów na rynkach finansowych, kwestia ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Kolejnym tematem jest pakt w sprawie imigracji i azylu, a więc kwestie najściślej związane z problematyką obywatelstwa, czyli czymś, co należy do wyłącznych prerogatyw prezydenta w naszym kraju - mówił Kownacki.
Wreszcie stosunki UE z Rosją i problem kryzysu gruzińskiego po inwazji rosyjskiej na to suwerenne państwo, a więc kolejny temat, gdzie pan prezydent jest jak najbardziej predestynowany do zabierania głosu - dodał.
Kownacki powiedział, że prezydent poleci do Brukseli jako szef polskiej delegacji. W każdej delegacji, w której uczestniczy prezydent, staje się on automatycznie, niezależnie od swojej woli, szefem delegacji. To wynika z precedencji, z faktu, że jest to najwyższy urząd w naszym kraju - podkreślił szef Kancelarii Prezydenta.
Jego zdaniem, premier jest tego świadomy. Myślę, że pan premier zna konstytucję. Myślę, że pan premier ma taką podstawową, zupełnie rudymentarną znajomość spraw protokolarnych - powiedział Kownacki.
Na pytanie, czy 15 października prezydent i premier pojawią się w Brukseli, szef Kancelarii Prezydenta odparł: Tak, prezydent na pewno, czy pan premier - to oczywiście nie do mnie należy. Wyrażam taką nadzieję. Myślę, że kolejny raz panowie obaj polecą jednym samolotem, przedyskutują w czasie lotu wszystkie sprawy, które następnie będą przedmiotem obrad.
"Premier stara się stworzyć konflikt"
Pytany, czy to kolejny spór w sprawie wyjazdu na szczyt, Kownacki odparł, że to premier "swoimi słowami" stara się stworzyć konflikt i wywołać spór.
To jest tak, jakby na przykład ktoś wyszedł i oświadczył w południe, że jest oto właśnie noc i to co widzimy na niebie, to nie jest słońce, tylko księżyc. No i cóż, ktoś mu zaprzeczy i powiemy, oto są w sporze i oto mamy konflikt - powiedział.