Szczyt francusko-brytyjski pełen rozbieżności
Prezydent Jacques Chirac i premier Tony Blair wciąż nie mogą dojść do porozumienia w
sprawie postępowania wobec Iraku. Szczyt francusko-brytyjski odbywa się we wtorek w kurorcie Le
Touquet w północnej Francji. Wiadomość o braku porozumienia przedostała się z kół francuskich.
04.02.2003 | aktual.: 04.02.2003 14:59
Paryż chce zapewnienia inspektorom ONZ wszelkich możliwości poszukiwania w Iraku broni masowego rażenia. Londyn opowiada się za rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ, sankcjonującą rozbrojenie Iraku siłą. W Le Touquet strony "przyjęły do wiadomości" punkty, w których między Paryżem a Londynem nie ma zgodności.
Francja wykluczyła podobno możliwość znaczącej zmiany swego stanowiska, przeciwnego atakowi na Irak. Francja ma w Radzie Bezpieczeństwa ONZ prawo weta i dawała do zrozumienia, że podczas głosowania nad drugą rezolucją sprzeciwi się potencjalnej interwencji zbrojnej. Jednak poniedziałkowy "Financial Times" pisał, że stanowisko Francji może ulec złagodzeniu.
Zeszłotygodniowy "list ośmiu", wyrażający solidarność europejskich przywódców z prezydentem USA zaostrzył różnice zdań w sprawie Iraku. Podpisał się pod nim m.in. premier Blair. Wśród sygnatariuszy nie ma natomiast ani Chiraca, ani kanclerza Gerharda Schroedera, który stanowczo sprzeciwia się kolejnej wojnie w Zatoce Perskiej.
Podczas wtorkowego szczytu omawiana ma być także dwustronna współpraca w dziedzinie obrony oraz przygotowania obchodów 100. rocznicy sojuszu francusko-brytyjskiego (Entente Cordiale) w 2004 r. Francuzi i Brytyjczycy bardziej jednomyślni są w sprawie europejskich sił zbrojnych, których pomysł wysunięto na francusko- brytyjskim szczycie w Saint-Malo w Bretanii w grudniu 1998 roku. Według "Daily Telegraph", szczyt ma zaowocować zapowiedzią powołania europejskiej Marynarki Wojennej, składającej się z lotniskowca i samolotów gotowych do akcji. Brytyjski dziennik pisze, że wspólna deklaracja przywódców pokazuje, że siły morskie mają być kluczowym elementem europejskich sił zbrojnych.(ck)