Szczygło: zmiana charakteru misji przyniosła efekty
Zmiana charakteru misji polskich żołnierzy w
Iraku z doradczo-szkoleniowego na stabilizacyjno-szkoleniowo-doradczy
przyniosła efekty -
liczba ataków na polskie wojsko znacznie zmalała - ocenił
minister obrony Aleksander Szczygło, który odwiedził
polski kontyngent w Iraku.
29.08.2007 | aktual.: 30.08.2007 01:06
Przez ostatni miesiąc liczba ataków na bazę zmalała dziesięciokrotnie. Aktywność naszych żołnierzy na zewnątrz bazy daje efekty - powiedział Szczygło. Zaznaczył, ze korzystna okazała się zmiana składu kontyngentu na korzyść pododdziałów bojowych. Dodał, że problem poprzedniej zmiany - nasilenie się ataków na patrole i obóz Echo w Diwanii, gdzie mieści się dowództwo Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe - wiązał się z niedostosowaniem charakteru operacji do zmieniającej się sytuacji. Sztywne trzymanie się założenia z pierwszego dnia zmiany nie jest rozsądne - powiedział Szczygło.
Minister zwrócił uwagę, że samodzielna grupa powietrzno-szturmowa otrzymała w obecnej zmianie cztery śmigłowce Sokół dostosowane do lotów w nocy, poprawiło się też wyposażenie i opancerzenie przekazanych przez Amerykanów samochodów patrolowych Humvee. Wozy mają m.in. wzmocnione podłogi i pancerze na drzwiach, chroniące przed ostrzałem amunicją kalibru 7,62 mm.
Nowością w obozie Echo jest stanowisko 98-milimetrowych moździerzy, zdolnych w ciągu półtorej minuty odpowiedzieć ogniem na ostrzał bazy. Pododdział artyleryjski pojawił się po raz pierwszy na misji w Iraku, wynika to ze zmiany sytuacji - powiedział dowódca grupy wsparcia kpt. Piotr Męczyński z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Obsługa moździerzy korzysta z amerykańskich danych rozpoznawczych. Bram obozu pilnują także strzelcy wyborowi i pluton wsparcia z armatami przeciwlotniczymi, w skład grupy wchodzi też sekcja rozpoznania, posługująca się radarami.
Jak będzie dalej, zobaczymy. To zależy też od samych Irakijczyków i wzięcia przez nich większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo. Nie jesteśmy w stanie sami zaprowadzić porządku bez współpracy z Irakijczykami - dodał Szczygło. Ocenił, że rozstrzygnięcia polityczne w Bagdadzie są niewystarczające, by mieć pozytywny wpływ na cały Irak.
Dowodzący dywizją gen. dyw. Tadeusz Buk zwrócił uwagę, że doradztwo i szkolenie irackich sił "to nie tylko działania wąskich grup", a najlepsze efekty szkoleniowe dają wspólne działania stabilizacyjne irackich i polskich grup bojowych. Oceniając iracką armię Buk, na przykładzie współdziałającego z Polakami batalionu irackiej 8. dywizji, stwierdził, że nie brakuje jej umiejętności, lecz ludzi i sprzętu.
Buk nie krył, że problemem jest policja - liczna, ale słabo wyszkolona, skorumpowana i podatna na penetrację szyickich radykałów. W ocenie Buka, z blisko ośmiu tysięcy policjantów działających w strefie, za którą odpowiada wielonarodowa dywizja, dwie piąte są wyszkolone w stopniu podstawowym. Reszta to zaledwie początki. Robimy, co możemy. Tworzymy połączone grupy wojskowo-policyjne i razem działamy. Prowadzimy szkolenie, jednocześnie efektywnie działając na zewnątrz. Natomiast grupy szkoleniowe sprawdzają się tylko w odniesieniu do dowództw - powiedział Buk.
Generał dodał, że poprzednie zmiany nie były zdolne do elastycznego reagowania z przyczyn obiektywnych. Skoro nam się tworzy taką możliwość, skwapliwie z niej korzystamy - powiedział Buk. Podsumowując efekty zmiany charakteru misji i stanowczego reagowania na ataki, Buk podkreślił, że przez ostatni miesiąc do ostrzału baz doszło zaledwie cztery razy, tyle samo było ataków na konwoje przy użyciu min pułapek, w tym dwa na żołnierzy polskiego kontyngentu. Żaden z ataków nie okazał się efektywny, straty ograniczyły się do sprzętu - zaznaczył Buk.
Wielonarodowa Dywizja Centrum-Południe pod polskim dowództwem działa od czterech lat. Na początku września 2003 przejęła od Amerykanów odpowiedzialność za pięć prowincji. Pierwotnie dywizja liczyła dziewięć tys. żołnierzy z ponad 20 państw, a polski kontyngent składał się z 2400 żołnierzy. Obecnie dywizja odpowiada za dwie prowincje, służy w niej ok. 900 polskich żołnierzy z dziewiątej zmiany, która przejęła zadania pod koniec lipca.
Jakub Borowski