Szczygło: nie nadużywałem służbowej karty kredytowej
Były minister obrony narodowej, Aleksander Szczygło odpiera zarzuty "Super Expresu". W weekendowym wydaniu gazety ukazał się artykuł, który sugeruje, że ministrowie PiS bili rekordy wydawania pieniędzy ze służbowych kart.
31.12.2007 | aktual.: 31.12.2007 17:17
Na liście osób, które korzystały z dobrodziejstw karty znalazł się także Aleksander Szczygło, choć - jak sam zapewnia - nigdy z karty nie skorzystał.
Były szef MON powiedział, że idea kart kredytowych sama w sobie jest słuszna, jeśli korzystając z niej, nie narusza się prawa. Jego zdaniem taka forma płatności jest bardzo przydatna, szczególnie podczas zagranicznych delegacji.
Podobnie o kartach kredytowych wydawanych ministrom i wiceministrom wypowiada się Cezary Siemion z departamentu informacyjnego MON. Siemion powiedział, że w resorcie była nawet kontrola NIK. Izba nie dopatrzyła się nadużyć, jeśli chodzi o korzystanie przez kierownictwo MON z kart. Jego zdaniem przypadki, kiedy płacono nimi na przykład w restauracjach, były bardzo rzadkie i dotyczyły małych sum.
Cezary Siemion podkreślił, że karty są wydawane na cele służbowe i reprezentacyjne. Korzystanie z nich ściśle określa rozporządzenie ministra obrony z grudnia 2006 roku.
Cezary Siemion podkreślił, że nikt z ministerstwa nie użył kart np. u fryzjera czy w salonie kosmetycznym. Radosław Sikorski - kiedy był szefem MON - używał karty głównie przy płaceniu za hotele, w trakcie zagranicznych wyjazdów. Najwyższa kwota, jaką wydał z ministerialnej karty w ciągu jednego miesiąca, opiewała na 2 tysiące 400 złotych.