Szczere wyznanie polityka: Wstyd mi, że staliśmy się "partią memem"
Spór w Porozumieniu nie ustaje. Adam Bielan, skonfliktowany z Jarosławem Gowinem, twierdzi, że podejmuje wiążące decyzje w partii. - Jestem europosłem i pełnię obowiązki prezesa Porozumienia - przekonuje Bielan.
Eurodeputowany PiS Adam Bielan, skonfliktowany z Jarosławem Gowinem, był w czwartek gościem Polsat News. - Jestem europosłem i pełnię obowiązki prezesa Porozumienia - zaznaczył na początku. Pytany o to, kto ma rację w sporze w Porozumieniu, gość Bogdana Rymanowskiego zauważył, że "Jarosław Gowin nie odpowiedział do tej pory, dlaczego od trzech lat nie było nowych wyborów władz partii".
- Czym innym jest sytuacja w koalicji Zjednoczonej Prawicy, a czym innym w Porozumieniu - zastrzegł Bielan.
Zapowiedział również, że ponieważ poseł Andrzej Sośnierz zmienił przynależność klubową w Sejmie, to władze partii usuną go z ugrupowania. - Decyzję ws. Wojciecha Maksymowicza również podjęły władze partii - dodał.
Zobacz też: Dramatyczny apel Tadeusza Rydzyka. "Szokujące porównania mnie nie dziwią"
Adam Bielan przekonywał, że zależy mu na Porozumieniu, bo jest związany z tą partią niemal od początku. - Jest mi wstyd, że staliśmy się trochę "partią memem" - ocenił.
Pytany o decyzję Parlamentu Europejskiego, który poparł wydawanie certyfikatów szczepionkowych w Unii Europejskiej, europoseł PiS przyznał, że głosował "za". Wyjaśnił, że chodzi o regulacje międzypaństwowe.
- Co innego w kraju, co sugerował ostatnio Jarosław Gowin. Jestem przeciw dyskryminacji ze względu na brak szczepień - mówił Bielan w Polsat News.
Koronawirus. Certyfikat szczepionkowy jak paszport
- Mamy dużą presję ze strony państw południa Europy, które w dużej mierze żyją z turystyki. Gdybyśmy w tym systemie nie uczestniczyli, to Polacy latem nie mogliby polecieć tam na wakacje - dodał.
Pytany o Fundusz Odbudowy Adam Bielan stwierdził, że swoimi działaniami Platforma Obywatelska "proponuje Polexit". - Jest różny wachlarz kar, co do głosowania wbrew dyscyplinie klubowej - mówił pytany o to, co stanie się 4 maja, jeśli Solidarna Polska nie zagłosuje za Funduszem Odbudowy.