Szczepionka na COVID. Ostro na komisji zdrowia. Korwin-Mikke zapowiedział, że może kogoś urazić
Szczepionka na COVID budzi ogromne emocje. W trakcie posiedzenia sejmowej komisji zdrowia padały wyjątkowo mocne słowa. Janusz Korwin-Mikke grzmiał o mordercach i porównał działania rządu do działań doktora Mengele.
Rząd przedstawił we wtorekj w Sejmie informację ws. stanu realizacji Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19. W trakcie obrad komisji zdrowia padały bardzo ostre słowa.
Szczepionka na COVID. Komisja Zdrowia
Głos w dyskusji zabrał między innymi Janusz Korwin-Mikke.
Polityk Konfederacji zaczął tłumaczyć, że jako jedyny na sali jest "przedstawicielem opozycji". Jego przemówienie na samym już początku przerwała jedna z posłanek, która zwróciła Korwin-Mikkemu uwagę, że nie ma założonej maseczki.
Polityk co prawda tłumaczył, że dwa metry do niego nikt nie siedzi, ale zastosował się do reprymendy i założył maseczkę. - Ze mną jak z dzieckiem, tylko będę wtedy mniej zrozumiały - stwierdził.
Szczepionka na COVID. Janusz Korwin-Mikke w bardzo ostrych słowach
- Spory między państwem dotyczą tego, kto ile ukradł, a kto ile powinien kraść. (...) Jak pani posłanka Zawisza mówi, że 14 grupom należy dać przywileje, to niech pani powie, jakim grupom odebrać przywileje. To jest typowe działanie doktora Mengele (lekarza SS w Auschwitz), który mówił, że ten już do gazu, a ten niech sobie jeszcze trochę pożyje. Każdy socjalizm działa dokładnie na tej zasadzie - ciągnął Janusz Korwin-Mikke.
- Ja ostrzegałem, że państwa mogą urazić niektóre stwierdzenia - dodał.
W jego opinii zamknięcia szkół i lockdown były całkowicie niepotrzebne. Jego zdaniem, mamy porównywalną sytuację ze Szwecją, która "nie robiła zupełnie nic" w związku z pandemią. - Dokładnie taki sam wynik osiągnęlibyśmy, gdyby nie było w ogóle Ministerstwa Zdrowia - powiedział Korwin-Mikke.
Szczepionka na COVID. "Nikt nie wierzy ekspertom"
- Jest znacznie gorzej. Zgodnie z tym, co robiliście w kwietniu, umarło na koronawirusa mniej więcej tyle samo ludzi, a może nawet trochę więcej niż by umarło, gdybyście nic nie robili - mówił dalej w sejmowej komisji zdrowia Janusz Korwin-Mikke. Podkreślił, że inni pacjenci nie mogą się leczyć na inne choroby.
- Umiera 16 tys. osób miesięcznie. Jesteście mordercami. Wy zabijacie. Te 16 tys. osób miesięcznie umiera w wyniku działań rządu - grzmiał polityk.
Stwierdził też, że kłamstwem jest to, że szczepionka działa również na nową mutację wirusa. - Nikt nie wierzy ekspertom. Połowa Polaków nie chce się szczepić, bo wam nie wierzy - powiedział. - Pani Zawisza powiedziała, że trzeba wszystkich wyszczepić. Wyszczepić to można bydło, a nie ludzi - stwierdził.
Po tych słowach prowadzący obrady przerwał dalszą wypowiedź posłowi Konfederacji.
Janusz Korwin-Mikke zdążył jeszcze zadać pytanie, "kto podjął decyzję, by kupić szczepionkę od firmy, która była skazana za korupcję i robiła nielegalne orzeczenia?".
Lecz oburzył się po chwili, na słowa Moniki Rosy z KO, która stwierdziła, że polityk kłamał w swoim wystąpieniu. W efekcie wiceszef sejmowej komisji zdrowa Czesław Hoc zapowiedział, że wystąpi do prezydium komisji o złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie posła Janusza Korwin-Mikkego za jego słowa.