Szczepienia w Polsce. Rząd zlecił sondaż na temat preparatu AstraZeneca
Według wewnętrznego sondażu Kancelarii Premiera rośnie liczba osób chętnych odbyć szczepienie. Najwięcej pacjentów chce się zaszczepić preparatem firmy Pfizer, najmniej szczepionką AstraZeneca. Gdyby jednak nie było możliwości zabiegu inną szczepionką niż AstraZeneca, aż 77 proc. ankietowanych pozytywnie wypowiedziało się na temat tego preparatu.
Przypomnijmy, w ostatnich dniach zaufanie do szczepienia preparatem AstraZeneca gwałtownie spadło. Powód? Informacje, że szczepionka tej firmy może powodować zakrzepicę. W reakcji niektóre państwa Unii Europejskiej zaczęły wycofywać bądź wstrzymywać program szczepień tym preparatem.
W ubiegłym tygodniu Europejska Agencja Leków zdecydowała, że nie ma powodów, by wstrzymać szczepienia preparatem koncernu AstraZeneca. A w krajach takich jak Wielka Brytania, gdzie stosowana jest głównie szczepionka tej firmy notuje się wyraźny spadek zachorowań i zgonów spowodowanych przez koronawirusa. W podobnym tonie wypowiadał się od początku premier Mateusz Morawiecki.
- Szczepienia są obecnie najskuteczniejszą metodą na powstrzymanie pandemii, a szczepionka firmy AstraZeneca jest bezpieczna. Polska podjęła słuszną decyzję o niewstrzymywaniu szczepień przeciwko COVID-19 tym preparatem - mówił szef rządu.
Zdaniem wielu obserwatorów działań rządu, obawa przed AstraZeneką jest dziś największym problemem urzędników. W ich opinii, zostało nadszarpnięte zaufanie do tego konkretnego preparatu.
To dlatego Kancelaria Premiera od jakiegoś czasu zleca wewnętrzny monitoring programu szczepień w Polsce. Za badanie odpowiedzialny jest Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS). Aktualny sondaż obejmuje dane z wtorku 23 marca, monitoring zlecany jest co 2-3 dni. Badanie jest przeprowadzane na reprezentatywnej grupie dorosłych osób w całej Polsce.
Co wynika z sondażu? Po pierwsze wzrosła liczba chętnych do szczepienia. Z 61 proc. miesiąc temu do 71 proc. obecnie. 48 proc pozytywnie ocenia akcję szczepień (wzrost o 6 proc.).
Ankietowani najchętniej zaszczepiliby się preparatem Pfizera: jak wynika z sondażu, chodzi o 44 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu uplasował się preparat Moderny (12 proc.), a na trzecim Johnson&Johnson (10 proc.) Najmniej chętnych jest do szczepień wspomnianą AstraZenecą - jedynie 5 proc.
Sytuacja zmienia się, kiedy potencjalni pacjenci nie mieliby wyboru, a AstraZeneca byłaby jedyną szczepionką. Aż 44 proc. badanych było zdecydowanych na takie szczepienie, kolejne 33 proc. raczej skorzystałoby z takiej możliwości. Zdecydowanie odmówiłoby - 12 proc. raczej nie - 5 proc.
Z kolei jak wynika z sondażu United Surveys dla wtorkowego "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM, 34 proc. badanych przyjęłoby zastrzyk preparatem AstraZeneca, gdyby wiązało się to z możliwością zaszczepienia poza kolejnością. 47 proc. nie.
Chęć zaszczepienia wyraziło 57,3 proc. ankietowanych. 27,4 proc badanych wskazało, że nie ma zamiaru przyjęcia szczepionki.
We wtorek, według stanu na godz. 12.00 zostało wykonanych 5 mln 077 tys. 928 szczepień. Pierwszą dawką zaszczepiono ponad blisko 3,3 mln osób. Z kolei drugą ponad 1,7 mln pacjentów.
AstraZeneca. "Wraca zaufanie do szczepionki"
- Zapisy na terminy szczepień przebiegają bez zakłóceń. Ostatnie 24 godziny są dowodem na to, że wraca zaufanie do szczepionki AstraZeneca. Od wczoraj na szczepienie nią zapisało się ponad 1 mln osób - informował na konferencji Michał Dworczyk.
Polityk apelował, by osoby, które nie otrzymają terminu szczepienia przy pierwszej próbie nie zniechęcały się. - W niektórych punktach zainteresowanie szczepieniem jest tak duże, że nie ma już terminów, ale te terminy są na bieżąco uzupełnione. Dlatego apeluję, by w przypadku nieotrzymania terminu, dzwonić jutro, bo nowe terminy będą się pojawiać - dodał.
W dniu uruchomienia kolejnego etapu rejestracji do szczepień zachęcał również premier Mateusz Morawiecki. "Szczepienia pomagają i chronią! Wszystkie, również te przy użyciu preparatu AstraZeneca. Przed nami kolejny trudny czas. Bądźmy odpowiedzialni - zgłaszajmy się na szczepienia i ograniczajmy kontakty społeczne" - napisał szef rządu na Facebooku.