Szczepienia nauczycieli i otwieranie szkół. Szef MEN za "odmrażaniem"
Przemysław Czarnek próbował wymusić zgodę na powrót do szkół starszych roczników jeszcze w lutym - wynika z ustaleń WP. Premier i minister zdrowia - kierowani opiniami Rady Medycznej - byli w tej sprawie nieugięci.
05.02.2021 16:15
- Przemek walczy, nosi go - mówi jeden z ministrów. O co? O jak najszybszy powrót do szkół dzieci z klas 4-8. O testy dla nauczycieli i pracowników oświaty. Wreszcie o to, by jak największa liczba nauczycieli zaszczepiła się możliwie szybko. Szybciej, niż wynikałoby to z ustalonego kilka tygodni temu harmonogramu.
- Jego determinacja jest duża, to fakt. Walczy o sprawę, widać, że chce zyskać w oczach nauczycieli, rodziców. On by najchętniej poodmrażał szkoły całkowicie. Ale wie, że ma blokadę w postaci ministra zdrowia i Rady Medycznej. I się podporządkowuje - mówi o Przemysławie Czarnku jego kolega z rządu.
Szczepienia dla nauczycieli. Twarde negocjacje
Według naszych informacji rząd nie był skory do rychłego otwierania budynków szkolnych dla nauczycieli i uczniów klas I-III. Powód? Sceptycyzm ekspertów Rady Medycznej przy premierze.
Dyskusje w tej sprawie trwały długo. Za "odmrażaniem" edukacji w tradycyjnej formie twardo optował Czarnek.
Tyle że nie obyło się po drodze bez niesnasek - ludzie z Kancelarii Premiera byli mocno zirytowani stwierdzeniem szefa MEN z grudnia, gdy ten obwieścił, że najprawdopodobniej w styczniu dzieci wrócą do szkół. - Poczuł się zbyt ważny, chciał się popisać - twierdzi nasz rozmówca z rządu.
- Żadnych decyzji jeszcze nie podjęto, a Przemek się z tym wyrwał jak Filip z konopii. Może chciał się przypodobać nauczycielom i rodzicom, może chciał się pochwalić decyzyjnością i wpływami. Ale to tak nie działa. Decyzje podejmowane są wspólnie, przez rząd i Radę Medyczną - opowiada rozmówca bliski KPRM.
Sam minister edukacji musiał ukrócić swój medialny temperament: na konferencji prasowej w piątek 4 lutego podkreślił, że "decyzja o tym, czy kolejne roczniki wrócą do szkół, będzie podejmowana na najwyższym szczeblu, przez pana premiera Mateusza Morawieckiego".
Czarnek dodał też, że decyzja ta będzie zależała od "wielu czynników". Jakich?
Testy przesiewowe wśród nauczycieli, aktualna sytuacja w szkołach, liczba zakażeń w kraju, to, jak sytuacja epidemiczna będzie wyglądała poza granicami Polski oraz - co jest kluczowe - przebieg procesu szczepień dla nauczycieli.
Szczepienia dla pracowników oświaty. Będzie interwencja polityków PiS?
To Czarnek miał "wychodzić" w rządzie przyspieszenie szczepień dla wszystkich nauczycieli - bez względu na wiek - w ramach pierwszej grupy. Porażkę szef MEN poniósł za to w kwestii przyspieszonych szczepień dla pracowników oświaty - na to póki co zgody nie ma.
W tej sprawie jednak - przyspieszonych szczepień dla pracowników szkół poza nauczycielami - możliwe są interwencje parlamentarzystów PiS. Informowało o tym Radio Zet.
Na konferencji prasowej 4 lutego Czarnek zapowiedział, że w pierwszej grupie Narodowego Programu Szczepień będą nauczyciele, natomiast pozostali pracownicy szkół będą szczepieni w dalszej kolejności.
Przypomnijmy: rejestracja na szczepienia dla nauczycieli ruszy w poniedziałek 8 lutego. Pierwsze szczepionki zostaną podane pedagogom w piątek 12 lutego. Uprawnionych do szczepień w tej grupie jest ok. 430 tys. osób.
W pierwszej grupie szczepionkę będą mogli przyjąć:
- opiekunowie w żłobkach, klubach dziecięcych, dzienni opiekunowie, a także pracownicy placówek pieczy zastępczej,
- nauczyciele wychowania przedszkolnego,
- osoby zatrudnione na stanowisku pomoc nauczyciela,
- osoby zatrudnione na stanowisku pomoc wychowawcy,
- nauczyciele klas I-III szkół podstawowych (w tym wychowawcy świetlic, nauczyciele bibliotekarze, specjaliści z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej),
- nauczyciele szkół i placówek specjalnych,
- nauczyciele i instruktorzy praktycznej nauki zawodu,
- pracownicy pedagogiczni poradni psychologiczno-pedagogicznych,
- kadra kierownicza pedagogiczna wymienionych szkół i placówek.