Szczecińscy radni na pogrzebie Papieża za publiczne pieniądze
Po około 350 euro z budżetu miasta otrzymali
szczecińscy radni, którzy reprezentowali Radę Miasta na pogrzebie
Ojca Świętego. Urząd sfinansował ośmioosobowej delegacji także
przelot z Berlina do Rzymu i z powrotem.
13.04.2005 | aktual.: 13.04.2005 17:55
Koszty wyjazdu są dopiero rozliczane i podam je, gdy poznam ostateczną kwotę. Proszę dzwonić do radnych i zapytać, ile pieniędzy otrzymali na wyjazd - powiedział rzecznik zarządu miasta Piotr Landowski.
W skład ośmioosobowej delegacji, której skład ustalił przewodniczący Rady Miasta wraz z szefami klubów wchodzili: prezydent Szczecina Marian Jurczyk, urzędniczka, która zorganizowała wyjazd oraz sześciu radnych, po dwóch z klubów SLD i POPiS oraz dwoje niezrzeszonych. Klub Od Nowa nie był reprezentowany ponieważ jego przedstawicielka pojechała do Watykanu na własny koszt z rodziną.
__Otrzymałam 250 euro na pokrycie kosztów dwóch noclegów oraz ok. 100 euro "kieszonkowego". Zakwaterowałam się sama w hotelu ze śniadaniem. Podczas pogrzebu staliśmy przy pomniku Napoleona, 200- 300 metrów od placu św. Piotra" - powiedziała radna klubu POPiS Mirosława Masłowska. Jak dodała, delegacja pojechała busem do Berlina, skąd via Mediolan doleciała do Rzymu. Powrót odbył się w ten sam sposób.
Członek delegacji, radny Andrzej Mickiewicz (SLD) pytany o źródło sfinansowania wyjazdu wyraźnie poirytowany powiedział, że "rozpoczyna się polskie piekiełko". Jestem dumny, że mogłem reprezentować szczecinian - dodał Mickiewicz. Podkreślił, że każdy kto wyjeżdża w zagraniczną delegację otrzymuje publiczne pieniądze. Miałem jechać ze smalcem? - spytał retorycznie.
Zdaniem radnego Bartosza Arłukowicza (niezrzeszony, SdPl), który nie pojechał do Watykanu, pobranie przez radnych diet na wyjazd jest niestosowne. Tak jak setki tysięcy ludzi w kraju traktuję Papieża jak ojca i przyjaciela. Na pogrzeb ojca i przyjaciela nie jedzie się w delegację. Jednak jeżeli ktoś traktuje pogrzeb jak pracę, to delegacja się należy - powiedział.
Rzecznik zachodniopomorskiej LPR Rafał Wiechecki uważa, że jeżeli samorządowcy mają poczucie godności, powinni sami zapłacić za wyjazd, szczególnie, że było ich na to stać. Najlepszą formą oddania hołdu Papieżowi była pielgrzymka. Wypadałoby, żeby pielgrzymowali tak, jak inni - powiedział.
Wiechecki podkreślił, że z tych przyczyn radni Ligi ze Stargardu Szczecińskiego (Zachodniopomorskie) odmówili udziału w finansowanym przez tamtejszy urząd miasta wyjeździe na pogrzeb Papieża. Ze Stargardu do Watykanu pojechała autokarem 48-osobowa delegacja z 10 samorządowcami, pozostałe osoby to wierni tamtejszych parafii. Za nich miasto też zapłaciło. Jak poinformowano w stargardzkim urzędzie całkowity koszt wyjazdu to 20 tys. zł, w tym mieściły się diety dla samorządowców, po 140 euro dla każdego. Stargardzianie nie wynajęli hoteli, spali w autokarze.
Swoją 4-osobową delegację na uroczystości pogrzebowe wysłał także kołobrzeski magistrat. Wszyscy na ten czas wzięli urlopy i pokryli koszty podróży z własnej kieszeni - powiedział rzecznik urzędu Piotr Pasikowski.
W uroczystościach pogrzebowych wzięła udział około 240-osobowa delegacja polskiego Sejmu i Senatu. Posłowie i senatorowie sami ponieśli koszty wyjazdu. (mila)