Szaron zapowiada pokój na Bliskim Wschodzie
Premier Izraela Ariel Szaron określił w
czwartek rok 2005 "rokiem wielkich szans", w którym powinien
nastąpić "wielki przełom" w bliskowschodnim procesie pokojowym.
W przemówieniu wygłoszonym do uczestników konferencji naukowej w miejscowości Herzlija, położonej na północ od Tel Awiwu, Szaron powiedział, że Izrael nie chce rządzić Palestyńczykami i ich sprawami oraz, że Palestyńczycy powinni mieć swoje własne państwo ponieważ alternatywą dla państwa, w którym jeden rządzi drugim byłaby tragiczna katastrofa dla obu narodów.
Mamy unikalną okazję. Kto wie kiedy w przyszłości będziemy mieli podobną. Nie możemy tej okazji dojścia do porozumienia zmarnować - powiedział izraelski premier.
Szaron bronił też swojego planu wycofania wojsk izraelskich i likwidacji osiedli żydowskich ze Strefy Gazy i części Zachodniego Brzegu Jordanu. Zaoferował też pomoc izraelską, której celem miałoby być zapewnienie swobodnego przebiegu wyborów następcy Jasera Arafata, wyznaczonych na 9 stycznia.
Przemówienie Szarona było kolejnym sygnałem ze strony władz izraelskich gotowości ożywienia procesu pokojowego z Palestyńczykami, po śmierci palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata.
Jednak reakcja strony palestyńskiej była chłodna. Sajeb Erekat, członek władz Autonomii Palestyńskiej, odpowiedzialny za negocjacje z Izraelem oświadczył, że przemówienie nie zawierało niczego nowego.
Rzecznik radykalnej organizacji Hamas, Abu Zohri, określił wystąpienie Szarona jako deklarację wojny przeciwko narodowi palestyńskiemu i jego prawom. Nasza odpowiedź polegać będzie na dalszym oporze przeciwko okupacji - dodał.