Szara strefa w turystyce powiększa się
Według Polskiej Izby Turystyki udział szarej
strefy w sektorze turystyki powiększa się. Tworzeniu się szarej
strefy sprzyja niekontrolowana działalność tzw. niekomercyjnych
organizatorów turystyki i brak odpowiednich regulacji w ustawie o
usługach turystycznych - czytamy w "Gazecie Prawnej".
05.10.2004 | aktual.: 05.10.2004 07:11
Jak pisze "Gazeta Prawna", z ankiety przeprowadzonej w ub.r. przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych wynika, że hotelarze i restauratorzy ukryli w 2003 roku przed fiskusem aż 24% obrotów. Z kolei biura podróży najbardziej cierpią - jak to określają - z powodu nieuczciwej konkurencji fundacji, organizacji i stowarzyszeń non profit, parafii kościelnych, klubów sportowych i placówek oświatowych, które oferują wypoczynek, wycieczki czy pielgrzymki dużo taniej niż komercyjne biura podróży.
Według przedstawicieli firm turystycznych można przypuszczać, że od 20 do 50% tej niekomercyjnej części rynku turystycznego stanowi właśnie szara strefa. Rozrasta się ona lawinowo, korzystając z braku przepisów w ustawie o usługach turystycznych. odnośnie do organizatorów non profit, co powoli wyniszcza legalny biznes.
Według departamentu turystyki Ministerstwa Gospodarki i Pracy określenie "szara strefa" nie dotyczy działalności niezarobkowej, m.in. organizowania imprez turystycznych, wycieczek, obozów dla dzieci i młodzieży przez organizacje, szkoły, stowarzyszenia, związki wyznaniowe, gdzie odpłatność uczestników pokrywa rzeczywiste koszty pobytu. Taka działalność nie wymaga uzyskania zezwolenia organizatora turystyki. By uzyskać zezwolenie lub przedłużyć koncesję organizatora i pośrednika turystyki, biuro podróży musi posiadać i przedłożyć wojewodzie odpowiednie zabezpieczenie finansowe. Polisa ubezpieczniowa, z której korzysta ponad 90% biur podróży, kosztuje obecnie ok. 10-30 tys. zł w skali roku.
- Organizatorom wypoczynku coraz trudniej ten wydatek sfinansować. Po fali bankructw w ubiegłym sezonie, w tym roku towarzystwa ubezpieczeniowe podniosły ceny polis ubezpieczeniowych o ponad 100% - mówi Krzysztof Łopaciński, dyrektor Instytutu Turystyki. Małych firm na to nie stać, więc tracą zezwolenia na organizowanie wyjazdów, co nie znaczy, że znikają z rynku. - Z ponad 600 firm, które od początku roku utraciły koncesje organizatora lub pośrednika, większość zmieniła tylko formę prawną i działa jako agent. Nikt ich nie kontroluje, więc robią to, co robili wcześniej, tyle że po cichu i z naruszeniem przepisów. Uważam, że za utratą zezwolenia powinna iść kontrola urzędów wojewódzkich, co dalej dzieje się z tymi firmami - mówi Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki. (PAP) Gazeta Prawna - Profity z non profiu