PolskaSzanty „na gazie” to nie kołysanki
Szanty „na gazie” to nie kołysanki
Bezsenną noc mieli policjanci z komisariatu w Ustce. Wszystko za sprawą trzech pijanych rybaków, którzy z zemsty za aresztowanie całą noc śpiewali policjantom kolędy i szanty. Za zakłócanie porządku staną przed sądem grodzkim.
Trzech szyprów zatrzymano po awanturze w jednym z lokali w Ustce. Policja zabrała krewkich rybaków, mężczyźni zażądali by zwolniono ich, bo zostawili w morzu sieci. Zagrozili, że jeżeli nie zostaną uwolnienie będą całą noc śpiewać w areszcie.
Całą noc śpiewali kolędy, potem przyszedł czas na szanty, było ich słychać w całym budynku - powiedział podinspektor Bogdan Bajorski, komendant policji w Ustce. Mężczyźni staną przed sądem grodzkim w Słupsku, grozi im grzywna. (reb)