PolskaSzamotanina posłów PiS z policją; "posłanki poturbowane"

Szamotanina posłów PiS z policją; "posłanki poturbowane"

Przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu zgromadziło się kilka tysięcy osób. Zebrani mają flagi narodowe przepasane kirem, znicze, wieńce i drewniane krzyże, niektórzy mają na ramieniu biało-czerwone opaski oraz koszulki z orłem. Rano doszło do przepychanki z udziałem posłów PiS. Interweniowała policja, która kilku posłom nie pozwoliła przejść za barierki otaczające Pałac. Według rzecznika PiS Adama Hofmana, dwie posłanki PiS zostały poturbowane.

Szamotanina posłów PiS z policją; "posłanki poturbowane"
Źródło zdjęć: © PAP

10.04.2011 | aktual.: 15.04.2011 11:21

Szamotanina posłów PiS z policją

TVN24 podał, że posłowie PiS wymachując legitymacjami poselskimi usiłowali przejść za barierki otaczające Pałac Prezydencki, by złożyć przed nim wieńce. Doszło do szamotaniny z policją.

W związku ze zdarzeniem oświadczenie wydał rzecznik PiS Adam Hoffman, który poinformował, że służby porządkowe uniemożliwiły posłom Prawa i Sprawiedliwości wspólnie składanie wieńców i zniczy przed Pałacem Prezydenckim. Za barierki wpuszczono jedynie 10 posłów, w tym Jarosława Kaczyńskiego, którzy o 8.41 złożył wieniec upamiętniający ofiary i zapalili znicze.

"W wyniku działań służb porządkowych posłanki Marzena Machałek i Daniela Chrapkiewicz zostały poturbowane. Prawo i Sprawiedliwość sprzeciwia się takim działaniom, gdyż, jak twierdzi, mogły one nosić znamiona prowokacji" - głosi oświadczenie Adama Hofmana.

Jak dodał Hofman, niezrozumiałym jest uniemożliwienie wszystkim obecnym przed Pałacem parlamentarzystom uczczenia pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. PiS domaga się wyjaśnienia tych działań.

- Cieszę się, że przyjechało tyle osób i uroczystości przebiegają godnie. Nie rozumiem tylko, dlaczego odgrodzono barierkami dojście do kościoła i Pałacu Prezydenckiego. Nie wiem, dlaczego władze Warszawy boją się ludzi - powiedział Wirtualnej Polsce PiS Adam Hofman.

"Apelujemy, by w dalszej części dnia władze publiczne nie podejmowały działań, które mogłyby prowokować, a tym samym uniemożliwiają godne i spokojne uczczenie pamięci tych, którzy zginęli" - napisał Hofman.

Pytany o sprawę rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział, że do wejścia przed Pałac Prezydencki przez biuro przepustek (od strony kościoła seminaryjnego) zgłoszonych było 14 parlamentarzystów - z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na czele.

- Takie zgłoszenia miały już miejsce we wcześniejszych miesiącach i nigdy nie było z naszej strony żadnych problemów. Także dziś wszystkie zgłoszone osoby weszły zgodnie z umową, bez żadnych incydentów - zapewnił Aleksandrowicz.

"Jarosław, Jarosław!" i "Rządzący nami to tchórze i sprzedawczyki"

W kościele seminaryjnym o godz. 8.00, jak co miesiąc, odprawiona została msza św. z udziałem polityków PiS, w tym z prezesem tej partii Jarosława Kaczyńskiego. Po mszy, o godz. 8.41 - o godzinie, w której rok temu doszło do katastrofy pod Smoleńskiem - złożyli oni wieńce przed Pałacem Prezydenckim.

Do Warszawy zjechali na uroczystości rocznicowe ludzie z całej Polski. Widać przedstawicieli m.in. z Trójmiasta, Olsztyna, Serocka, Radomia, Świdnika, Gliwic. Wielu z nich należy do regionalnych klubów "Gazety Polskiej". Mają transparenty: "Żądamy prawdy o Smoleńsku", "Musimy krzyczeć prawdę, kiedy inni milczą", "Targowica", "PO-garda zabija", "Poland, PO-land, Putin-land", "Od powietrza, głodu, ognia i wojny, TVN-u i Platformy wybaw nas Panie!!!", a nawet "Rządzący nami to tchórze i sprzedawczyki", "Zbrodnia doskonała 2010".

Zbierane są podpisy pod petycją żądającą międzynarodowego śledztwa oraz poparcia dla budowy pomnika światła, które firmuje PiS. Idea pomnika to próba połączenia pamięci o ofiarach katastrofy z hołdem spontanicznie złożonym w dniach żałoby na Krakowskim Przedmieściu. Koncepcja zakłada rozmieszczenie nieregularnie świateł zainstalowanych w chodniku. W odróżnieniu od tradycyjnego monumentu, pomnik światła, ma według pomysłodawców "schodzić z piedestału, by zintegrować się z przestrzenią publiczną, stanąć na ulicy wśród przechodniów". Sprzedawana jest książka "Zamach w Smoleńsku" autorstwa Leszka Szymańskiego w cenie 30 zł. Można kupić także pamiątkowe proporczyki, plakietki oraz zdjęcia zmarłej pary prezydenckiej.

Niektórzy przyjechali z daleka. Nasz rozmówca wstał o 2.00 rano, by pociągiem dotrzeć do Warszawy. Jak mówi, dziś znów nie dopisała nam pogoda. Wczoraj w Smoleńsku Polaków przywitał mróz i śnieg, dziś w Warszawie warunki też są niesprzyjające. - Rok temu 10 kwietnia była mgła. Po prostu mamy pecha - mówi. Nie chce się wypowiadać na temat politycznego uwikłania katastrofy. Obok niego, na ławce przed kościołem na Krakowskim Przedmieściu siedzi starsza kobieta, która nie ukrywa, że nie wierzy, że do katastrofy doprowadziła mgła. Wyraża obawy, że nigdy nie dowiemy się, co zdarzyło się tam naprawdę.

"Tu jest Polska"

Od strony Krakowskiego Przedmieścia Pałac jest odgrodzony barierkami wraz z przyległym chodnikiem, więc w bliskie otoczenie Pałacu nie można podejść. Ludzie krytykują decyzję o zagrodzeniu barierkami dojścia. To ma być wolna Polska? Kto powiedział, że jest wolna - słychać w tłumie. Dzwonią dzwony, słychać syreny. Zza chmur wyszło słońce. Zebrani skandują: "Jarosław, Jarosław, Jarosław" i "Tu jest Polska!".

Jacek i Maria od kilki lat mieszkają w Warszawie. Twierdzą, że te okrzyki pod adresem szefa PiS nie są niczym dziwnym, ludzie solidaryzują się z nim, bo widzą, że "walczy o prawdę", poza tym stracił w katastrofie brata. - Gdy przychodziliśmy pod Pałac, gdy stał tu jeszcze krzyż widzieliśmy skandaliczne zachowania, ludzie pozorowali stosunki seksualne na ulicy, wyśmiewali "obrońców krzyża" i nikomu to nie przeszkadzało. Tym bardziej nie powinny nikogo razić okrzyki "Jarosław, Jarosław" - podkreślają zgodnie.

Według nich, śledztwo od początku powinni prowadzić Polacy. A tak jesteśmy zdani na Rosję, która do tej pory nie przekazała nam wraku ani czarnych skrzynek. - Jak nasi eksperci mają badać katastrofę bez podstawowych dowodów? - pytają. Jacek i Maria podkreślają, że nie wierzą w doniesienia przekazywane np. przez TVN. Dodają, że w sobotę brali udział w manifestacji przed ambasadą Rosji; zgromadzenie zostało zorganizowane przez "Gazetę Polską".

"Tu nie chodzi o katastrofę; to przerażające"

Adam i Ewelina są studentami pierwszego roku. Patrzą z przerażeniem na to, co się dzieje przed Pałacem. - Przyszliśmy, żeby uczcić pamięć ofiar, bo nie udało nam się przyjechać tutaj rok temu. Jednak to, co widzimy to polityka. Tu nie chodzi o katastrofę, ale o to, żeby wyrazić swoje poglądy polityczne - tłumaczą.

Pan Adam spod Warszawy przyjechał z żoną i małą córeczką. Z trudem przeciska się w tłumie. Jego zdaniem władze nie zadbały o sprawną organizację, po to by utrudnić przebieg uroczystości zaplanowanych przez Jarosława Kaczyńskiego. Pani Zofia z Warszawy co miesiąc uczestniczy w pochodzie organizowanym przez PiS, wcześniej była jedną z "obrończyń krzyża". Przyszła także dziś, nad głową powiewa jej trzymana w ręku flaga z kirem. Zdaniem naszej rozmówczyni w katastrofę były zamieszane polskie władze, ludzie z dawnego WSI i "Ruscy". Zamierza przychodzić na Krakowskie Przedmieście w dalszym ciągu, by domagać się ujawnienia prawdy.

"Władze chcą rozbić jedność"

Zebrani krytycznie wypowiadają się na temat postawy Kościoła ws. Smoleńska. Pani Melania z Warszawy uważa, że rozdzielenie uroczystości kościelnych na kilka mszy i koncertów ma "rozbić jedność", uniemożliwić zebranie się wszystkim w jednym miejscu. Ocenia, że to przemyślane, wcale nie szlachetne działanie. - Kard. Nycz to robi, żeby nikomu się nie narazić, choć tłumaczy, że nie chce dopuścić do scysji, niepokojów. Niby ma nam pomagać, ale jednak jest obok - mówi. Negatywnie wypowiada się też na temat kard. Dziwisza, który "podzielił naród".

Na jednym z transparentów opartym o barierki napisano: "Panie Tusk, za skandaliczne śledztwo smoleńskie człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę! Wystarczy Pana dymisja wraz z rządem i PO. Komorowski, Pana ten apel przerasta, ponieważ Pan stracił zdolność honorową za: usunięcie krzyża, pomnik bolszewikom, Jaruzelskiego w Pałacu, współpracę z komunistycznymi upiorami". Z kolei na innym znajduje się napis: "Jaki prezydent, taki patriotyzm".

Teren wokół stojącego przed Pałacem Prezydenckim pomnika księcia Józefa Poniatowskiego wysypany jest piaskiem, na którym są ustawiane znicze, ludzie układają kwiaty. Według zapowiedzi władz miasta, handel zniczami bez zezwolenia będzie ścigany przez straż miejską i pracowników biura działalności gospodarczej i zezwoleń stołecznego ratusza. Mimo to w tłumie można znaleźć wielu sprzedawców z torbami pełnymi zniczy oraz tulipanów.

Paulina Piekarska, Joanna Stanisławska

Zobacz także
Komentarze (2557)