Szaman QAnon nie dostał ułaskawienia. Chce zeznawać przeciwko Trumpowi
Jacob Chansley, czyli szaman QAnon biorący udział w ataku na Kapitol, liczył na ułaskawienie od Donalda Trumpa przed końcem kadencji. W sobotę poinformował, że chce zeznawać przeciwko byłemu prezydentowi.
Jacob Chansley, znany szerzej jako szaman QAnon, razem z tłumem zwolenników Donalda Trumpa wdarł się 6 stycznia na Kapitol. To najcharakterystyczniejszy z uczestników ataku - w trakcie zamieszek miał na sobie futro i rogi bizona na głowie, pomalowaną twarz oraz flagę Stanów Zjednoczonych w dłoni.
Mężczyzna jest wyznawcą sekty QAnon. Jej członkowie wierzą, że Ameryką rządzi klika przestępców, a Donald Trump został wybrany na prezydenta, aby położyć temu kres. Zwolennicy sekty wierzą także, że amerykański establishment zajmuje się m.in. handlem żywym towarem i seksualnym wykorzystywaniem dzieci, z których wyciskają hormon stresu, aby wytwarzać z niego psychodeliczny narkotyk.
Szaman chce zeznawać przeciwko Trumpowi
Choć Donald Trump jeszcze 6 stycznia utrzymywał, że wybory prezydenckie w Stanach zostały sfałszowane, to ostatecznie odciął się od uczestników ataku na Kapitol. W związku z tym nie ułaskawił także szamana, któremu postawiono zarzuty.
W sobotę Jacob Chansley poinformował, że chce zeznawać przeciwko Donaldowi Trumpowi w Senacie w procesie impeachmentu. Jego prawnik poinformował, że Chansley czuje się rozczarowany i zdradzony przez byłego prezydenta.
Proces w Senacie rozpocznie się 8 lutego, nie wiadomo jednak, czy będą na nim obecni świadkowie. Zdaniem prawnika zatrzymanego szamana senatorowie powinni usłyszeć zeznania osoby, która uległa podżeganiu Donalda Trumpa.
Zobacz także: Strajk Kobiet 29.01.2021. Rozmowa z Martą Lempart