"Szaleńcza" wschodnioeuropejska misja Blaira
Wizyta premiera Tony'ego Blaira w Tallinie i
Budapeszcie, podczas których chce on "sprzedać" nowym członkom UE
brytyjską propozycję kompromisu w sprawie unijnego budżetu, wydaje
się "daremna" - ocenia dziennik "The Times".
01.12.2005 | aktual.: 02.12.2005 15:06
"To jedna z jego szaleńczych misji, które nagromadziły mu się w końcowej fazie na urzędzie premiera. (...) Jest za późno, by przekonać nowe kraje UE do poparcia go (Blaira) w zażartych bojach o budżet. Zamiast tego, może on tylko obrazić nowe kraje taką opieszałością" - pisze "Times".
Dziennik przypomina, że w grudniu W.Brytania, pełniąca do końca roku przewodnictwo w UE, obejmuje też na miesiąc przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Blair podjął się też zadania uratowania negocjacji w ramach Światowej Organizacji Handlu, których kolejna odsłona rozpoczyna się 13 grudnia w Hongkongu. "Taki napięty plan zamienia dążenia Blaira w parodię" - ocenia "Times".
Szkoda tylko, że choć w sprawie budżetu UE Blair ma całkowitą rację, to przez nieudolne postępowanie w śliskiej sprawie rabatu brytyjskiego, doprowadził do alienacji krajów wschodnioeuropejskich, które były najlepszymi nowymi sojusznikami Wielkiej Brytanii" - pisze na łamach "Timesa" Bronwen Maddox.
To Francja zablokowała reformę wydatków na wspólną politykę rolną, ale w oczach nowych krajów UE, które liczyły na wielkie korzyści z członkostwa w UE i powtórzenie sukcesu Hiszpanii, winowajcą jest Wielka Brytania upierająca się w sprawie rabatu. "Nowe kraje są przerażone, że wstąpiły do tego klubu (UE) tylko po to, by stanąć oko w oko z takim chaosem. A za główną przeszkodę pomiędzy nimi a 'ich' pieniędzmi uważają Wielką Brytanię" - pisze Maddox.
Dodaje, że gdyby Blair rzeczywiście chciał kompromisu budżetowego, powinien odwiedzać nowe kraje UE pół roku temu, zaraz po jego deklaracjach, że chce reformy wydatków UE. "Teraz wygląda na to, że jego misja zostanie zdmuchnięta przez grudniową trąbę powietrzną, gdy w tym szczególnym miesiącu Blair będzie próbował być prezydentem świata" - ocenia Maddox.
W. Brytania zaproponuje w projekcie porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2007-2013 m.in ograniczenie o 10% funduszy dla nowych krajów UE.
Dziennik "The Guardian" pisze, że Blair chce przekonać kraje Europy Środkowej i Wschodniej, iż to "realistyczna" propozycja.
Brytyjczycy proponują obcięcie funduszy strukturalnych do "poziomu płatności", czyli do wielkości, którą kraje te rzeczywiście są w stanie wykorzystać. Blair powie nowym członkom UE, że ich żądanie większego budżetu jest osłabione przez ich niezdolność do wykorzystania funduszy, które już otrzymali. "Polska wykorzystała jedynie 4 proc. funduszy, które dostała od kiedy weszła do UE" - zaznacza dziennik.
Brytyjski premier ma też namawiać nowe kraje UE, by zgodziły się na kompromis budżetowy teraz, bo W.Brytania przyjmie potem o wiele twardsze stanowisko, jeżeli nie będzie porozumienia na grudniowym szczycie.
Według "Guardiana", Wielka Brytania zaproponuje też zmiany w swym rabacie, czyli uldze we wpłatach do unijnej kasy.
Anna Widzyk