Zdumiewające odkrycie na chorwackiej wyspie. Mieszkańcy przerażeni
Na wyspie Loszinj, położonej na Adriatyku i będącej częścią terytorium Chorwacji, mieszkańcy zaczęli doświadczać niepokojących sytuacji związanych z obecnością szakali. Drapieżniki wcześniej nie były obserwowane na tym obszarze, a teraz stają się prawdziwym utrapieniem dla lokalnej społeczności.
Miejscowi myśliwi, w odpowiedzi na rosnący problem, podjęli się polowania na te zwierzęta - takie informacje przekazała w poniedziałek chorwacka telewizja HRT.
Jeden z szakali został już zastrzelony przez myśliwych w pobliżu lotniska na wyspie. Nie jest jednak jasne, ile tych drapieżników nadal przebywa na Loszinj. Chorwackie media podkreślają, że obecność szakali stwarza poważne problemy dla mieszkańców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były polityk PiS rozdrapuje rany. Wystosował apel do władz partii
- Od kilku miesięcy po wyspie krążą opowieści o nocnym wyciu szakali i atakach na jagnięta. Teraz sytuacja jest jasna - szakale grasują po polach i lasach Loszinj - podkreśliła telewizja HRT.
Mieszkańcy są pełni obaw. "Nawet jeden to za dużo"
Danilo Ivković, właściciel lokalnego gospodarstwa rolnego, przyznał, że początkowo sceptycznie podchodził do plotek o pojawieniu się szakali na wyspie. Teraz jednak obawia się o bezpieczeństwo swoich zwierząt hodowlanych.
- Nie jesteśmy pewni, czy szakale same dotarły na wyspę, czy zostały tu przywiezione. Nawet jeden osobnik to za dużo. Jeśli w ciągu najbliższych lat szakale zaczną się tutaj rozmnażać i rozprzestrzeniać, to może to mieć katastrofalne skutki - ostrzegał Berisza Meljankić, prezes lokalnego towarzystwa łowieckiego "Kamenjarka".
Telewizja HRT zaznaczyła, że odpowiednie instytucje już zajęły się sprawą. Największą niewiadomą pozostaje jednak pytanie, jak te drapieżniki znalazły się na Loszinj.
Źródło: PAP