Syryjski generał: ataki Rosjan pomogły nam w ofensywie lądowej
- Rosyjskie ataki powietrzne pomogły syryjskim siłom rządowym w "szerokiej ofensywie" w środkowej i północno-zachodniej Syrii, gdzie islamiści zbliżyli się do pozycji rządowych - powiedział w czwartek szef sztabu sił reżimu w Syrii gen. Ali Abdullah Ajub.
08.10.2015 | aktual.: 08.10.2015 17:51
W oświadczeniu transmitowanym przez syryjską telewizję generał oświadczył, że rosyjskie ataki ułatwiły prowadzenie rozszerzonej operacji zbrojnej mającej na celu wyeliminowanie "terrorystów", jak Damaszek określa zbiorczo wszystkie siły zbrojnej antyreżimowej opozycji.
- Po rosyjskich nalotach, które zredukowały potencjał walki Daesz i innych ugrupowań terrorystycznych, syryjskie siły zbrojne utrzymały militarną inicjatywę - powiedział Ajub. Daesz to arabski akronim dżihadystycznej organizacji znanej na Zachodzie jako Państwo Islamskie (IS). - Dziś wojsko syryjskie rozpoczęło szeroko zakrojony atak w celu wyeliminowania grup terrorystycznych i wyzwolenia obszarów i miast, które ucierpiały przez ich nękanie i zbrodnie - dodał.
Starcia w Syrii
Ciężkie walki koncentrowały się na wiejskich obszarach prowincji Idlib, Hama i Latakia, gdzie aktywna jest tzw. Armia Podboju (sojusz ugrupowań islamistycznych, do którego należy m.in. Front al-Nusra), ale także - jak zauważa agencja AP - wspierana przez Zachód umiarkowana Wolna Armia Syryjska. Na zachodzie Hamy w ograniczonym stopniu obecne jest także IS, ale na obszarach oddalonych od tych, gdzie toczyły się walki.
Według syryjskich aktywistów w Kfar Nabuda w północnej Hamie został zestrzelony śmigłowiec sił rządowych, a rosyjskie myśliwce ostrzelały obszary położone niedaleko tej miejscowości.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, opozycyjnej organizacji z siedzibą w Wielkiej Brytanii, syryjskie wojsko przeszło z wioski Dżorin w Latakii do Sal al-Gab, strategicznie ważnej równiny położonej między Latakią, Hamą i Idlibem. Agencja AP sugeruje, że siłom rządowym chodzi o wyparcie islamistów z terenów sąsiadujących z centrum ziem kontrolowanych przez rodzinę prezydenta Baszara el-Asada i mniejszość alawicką, z której się ona wywodzi.
Syryjska organizacja praw człowieka Centrum Dokumentowania Naruszeń poinformowała, że co najmniej 43 osoby cywilne zginęły w pierwszym dniu rosyjskich ataków w środkowej części prowincji Hims. Organizacja twierdzi, że udokumentowała co najmniej dwa przypadki zrzucenia bomb próżniowych (paliwowo-powietrznych). Podkreślono, że tego typu ładunki prowadzą do ogromnych strat w ludziach i w związku z tym użycie ich "stanowi poważne naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego i w rezultacie - zbrodnię wojenną".
Lądowa ofensywa syryjskich sił rządowych została dodatkowo wzmocniona w środę, gdy rosyjskie okręty wojenne wystrzeliły pociski na terytorium Syrii z Morza Kaspijskiego. Według Moskwy pociski trafiły cele w prowincjach Ar-Rakka i Aleppo na północy oraz Idlib na północnym zachodzie. IS ma swoje bastiony w Ar-Rakka i Aleppo, a Front al-Nusra - w Idlibie.