Syrii grozi rozpad na kilka państw
Sunnicka rebelia nawet z pomocą zagranicznej interwencji może nie doprowadzić do upadku reżimu Asadów, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że utworzyliby oni separatystyczne państwo oparte na alawickiej mniejszości - twierdzi jordański ośrodek analityczny Al Quds Center for Political Studies i ostrzega, że Syrii może grozić rozpad na kilka niewielkich krajów.
14.03.2012 | aktual.: 14.03.2012 16:17
Rządzący Syrią twardą ręką Baszar al-Asad, jak i większość skupionych wokół niego elit, wywodzi się z sekty alawitó - stanowią oni do kilkunastu procent ludności kraju. Wielu sunnitów uważa wyznawców tego odłamu islamu za niewiernych.
Al Quds Center for Political Studies w raporcie zatytułowanym pod znamiennym tytułem "Zgubne konsekwencje" prognozuje, że rewolta w Syrii może wyrwać spod władzy reżimu duże połacie kraju, ale niekoniecznie doprowadzi do jego upadku.
"Kiedy wyczuje, że jego koniec jest blisko, po prostu wycofa się na alawickie wybrzeże i w góry. Stamtąd może proklamować utworzenie państwa Alawitów, po którym powstaną sunnickie emiraty oraz kurdyjskie i druzyjskie królestwa" - czytamy w raporcie.
Dyrektor ośrodka Oraib Al Rantawi podkreśla że zagrożona jest integralność terytorialna Syrii, tak jak obecnie dzieje się to w Iraku i Libii, i kraj rzeczywiście może rozpaść się na kilka państewek, rządzonych przez poszczególne mniejszości etniczne bądź religijne. Z drugiej strony uważa, że powstanie będzie nabierać na sile, o ile opozycja nie pogrąży się w wewnętrznych walkach o władzę.
Według Al Rantawiego, jeżeli chce się zapewnić integralność kraju i bezpieczeństwo ludności cywilnej, nie może być mowy o żadnej interwencji i militaryzacji syryjskiej rewolty przez państwa trzecie.
Rewolta w Syrii przeciwko reżimowi Asada, inspirowana Arabską Wiosną, trwa od roku. Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 7500 ludzi. Opozycja syryjska mówi o co najmniej 8,5 tys. ofiar, w większości cywilów. Władze syryjskie o rewoltę oskarżają "terrorystów", którzy chcą podzielić kraj.