Syria. Wojska rządowe wkroczyły do rebelianckiej prowincji Idlib
W poniedziałek do Chan Szejkun w prowincji Idlib wkroczyły syryjskie siły rządowe. Razem z koalicjantami udało im się przejąć część miasta z rąk rebeliantów, którzy mieli być wspierani przez turecki konwój zaledwie kilka godzin wcześniej.
Od 2014 Chan Szajhun miało znajdować się w rękach islamskich rebeliantów, którzy zbombardowali je gazem bojowym sarin trzy lata później. Kiedy syryjska armia weszła do miasta, doszło do wymiany ognia - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Ministerstwo obrony w Turcji zawiadomiło o ataku na konwój wojskowy w poniedziałek. Zmierzał on do punktów obserwacyjnych mieszczących się na północnym zachodzie Syrii. W wyniku inwazji zginęło trzech cywilów, dwanaście kolejnych osób zostało rannych. Nie wiadomo, kto stoi za atakiem. Może to być lotnictwo rosyjskie lub syryjskie.
Końca wojny nie widać
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka już wcześniej donosiło, że rosyjskie lub syryjskie naloty powstrzymały przejazd konwoju. To nie wszystkie przypuszczenia. Syryjska agencja prasowa SANA posiada kolejny dowód na to, że reżim turecki popiera grupy terrorystyczne. Turcy przewozili konwojem amunicję dla rebeliantów w Chan Szejkun, twierdzi SANA.
Od kwietnia syryjska armia próbuje usunąć rebeliantów i dżihadystów z prowincji Idlib. Ofensywa jest tym bardziej utrudniona, ponieważ północna-zachodnia część prowincji jest kontrolowana przez przeciwników syryjskiego reżimu. Rebeliancką władzę sprawują dwa główne ugrupowania: HTS (dawniej Front al-Nusra) oraz milicja wspierana przez Turcję.
Od początku operacji wojsk rosyjsko-syryjskich zginęło 500 cywilów. Bilans śmierci w rezultacie wojny syryjskiej, która trwa od 8 lat, to ponad 370 tys. ludzi.
Źródło: TVN 24