Syria: Rosja dokonała nalotów na bazy rebeliantów. Ponad 100 rannych
Lotnictwo Rosji przeprowadziło serię nalotów na bazy rebeliantów w północnej Syrii, których oskarża o używanie broni chemicznej. W wyniku ataków z powietrza ucierpiało ponad 100 osób.
- Samoloty rosyjskich sił powietrznych przeprowadziły naloty na wybrane pozycje "terrorystów" w północno-zachodniej Syrii, skąd był prowadzony ostrzał ludności cywilnej - oświadczył generał Igor Konaszenkow, rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony. W wyniku ataków powietrznych rannych zostało ponad 100 osób, w tym cywile.
Syria: Rosja uważa, że rebelianci używają broni chemicznej
Strona rosyjska twierdzi, że amunicja rebeliantów zawiera chlor, o czym mają świadczyć rany poszkodowanych w sobotę cywili w Aleppo. Wywiad Rosji miał też odkryć w prowincji Idlib środki ogniowe, których używano w atakach w Aleppo.
Rebelianci odrzucają oskarżenia. Uważają, że nie mają z tym nic wspólnego i to siły syryjskiego rządu używają zakazanej broni chemicznej przeciwko nim.
Jak wynika ze śledztwa BBC, od 2013 roku co najmniej 106 razy użyto broni chemicznej w Syrii. Jej zastosowanie pozwoliło prezydentowi Baszarowi al-Asadowi uzyskać przewagę w trwającej wojnie domowej.
Syria: Rosja dokonała nalotów w porozumieniu z Turcją
Rosyjskie naloty to pierwszy atak od czasu rozejmu między Rosją a Turcją. Rebelianci twierdzą, że w ataki z powietrza jest zamieszany rząd al-Asada, który chce podkopać zawieszenie broni.
Jak oznajmił Konaszenkow, Turcy byli uprzedzeni o nalotach za pomocą gorącej linii.
Strona turecka wspiera część sił rebelianckich i w dużej mierze ona wypracowała pokój w Idlibie, ale potwierdza, że doszło do rozmowy na ten temat z Rosją. - Rozmawiałem przez telefon. Z rosyjskim partnerem omawialiśmy najnowsze wydarzenia w Idlibie - mówił tureckiej telewizji CNN minister obrony Hulusi Akar.
Wojna domowa w Syrii trwa od marca 2011. Skutkiem działań wojennych jest śmierć około miliona osób.