Syria gwałtownie zareagowała na rezolucję RB ONZ w sprawie zabójstwa Haririego
Syria gwałtownie zareagowała na rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, żądającą od Damaszku współpracy w śledztwie w sprawie zamordowania byłego premiera Libanu Rafika Haririego.
Bezpośrednio po uchwaleniu rezolucji przez Radę, szef dyplomacji syryjskiej Faruk esz-Szaraa oskarżył autorów dokumentu, iż z góry zakładają udział syryjski w tej zbrodni zamiast zastosować zasadę domniemanej niewinności. Jak powiedział, oskarżanie syryjskich służb bezpieczeństwa, iż wiedziały o zamachu na b. premiera Libanu jest równoznaczne z twierdzeniem, że amerykańscy politycy wiedzieli wcześniej o zamachach z 11 września a hiszpańscy - o atakach w Madrycie w 2004 roku. Podobnie Brytyjczycy mogli wiedzieć o zamachach w Londynie.
To ostatnie stwierdzenie wywołało natychmiaoastową gniewną reakcję szefa dyplomacji brytyjskiej, Jacka Strawa, który nazwał takie porównanie "groteskowym" i "absurdalnym". Podobnie sekretarz stanu USA Condoleezza Rice oceniła, iż "tyrada" syryjskiego ministra świadczy wyłącznie o izolacji Syrii. Podkreśliła, że sam esz-Szaraa został oskarżony w raporcie ONZ o ukrywanie prawdy w liście, wysłanym komisji ONZ, opracowującej raport ws. zabójstwa.
Jeszcze przed poniedziałkowym głosowaniem w RB ONZ, prezydent Syrii Baszar al-Asad polecił powołać syryjską komisję śledczą, która przeprowadziłaby dochodzenie w sprawie zabójstwa Haririego "we współpracy" z ONZ-owską komisją śledczą. W skład komisji mają wejść sędziowie syryjscy - cywilni i wojskowi.
W poniedziałek Asad zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Ligi Arabskiej w sprawie. Zdaniem kół arabskich, cytowanych przez Associated Press, jest jednak mało prawdopodobne by 22 kraje członkowskie zaaprobowały taką inicjatywę Damaszku, przede wszystkim ze względu na chęć utrzymania dobrych stosunków z USA, Wielką Brytanią i Francją.
Hariri wraz z 20 innymi osobami zginął 14 lutego tego roku w zamachu bombowym w Bejrucie. Za przeprowadzeniem niezależnego, międzynarodowego śledztwa opowiedzieli się wszyscy członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ itp. Opublikowany 20 października raport ONZ przygotowany pod kierunkiem niemieckiego prokuratora Detleva Mehlisa głosi, że odpowiedzialność za zamach na byłego premiera Libanu leży tak po stronie libańskiej, jak i syryjskiej. Według raportu zamach mogli przygotować wysocy funkcjonariusze syryjskich tajnych służb we współpracy z byłymi funkcjonariuszami libańskich służb bezpieczeństwa.