Syria: Baszar al‑Asad przygotowuje szturm na Aleppo - armia gotowa do ataku
W każdej chwili obrońcy stolicy gospodarczej Syrii Halabu (Aleppo) spodziewają się ofensywy wojsk rządowych. O tym, że może rozpocząć się wielka bitwa o miasto, informują zarówno źródła rządowe, jak i opozycyjne. Zastępca dowódcy sił powstańczych Malek Kurdi poinformował telefonicznie, że czołgi zajęły pozycje wyjściowe do ataku na miasto. Tymczasem Zachód obawia się masakry cywilów.
27.07.2012 | aktual.: 28.07.2012 04:05
Z zachodu ciągną pod Halabę długie kolumny wojsk rządowych. Pierścień oblężenia wokół miasta zacieśnia się.
Kurdi, który zwykle dowodzi operacjami ze swej kwatery w Turcji, umiejscowionej w pobliżu granicy, przybył do miasta, aby objąć dowództwo na miejscu.
- Baszar al-Asad przygotowuje się do nowych bestialstw wobec własnego narodu - oświadczył rzecznik francuskiego MSZ. Do Paryża dotarły informacje o koncentrowaniu wokół Halaby przez reżim syryjski oddziałów wyposażonych w ciężką broń.
Rzecznik Departamentu Stanu USA już w czwartek wyrażał obawę, że "dojdzie do masakry w Halabie".
Tymczasem powstańcy odnoszą sukcesy w potyczkach poprzedzających spodziewane natarcie sił rządowych. Według niektórych doniesień, wzięli do niewoli około stu żołnierzy sił rządowych.
W wielu punktach miasta widać domy zrujnowane pociskami i bombami, następstwa dotychczasowych ciężkich walk. Wzdłuż szosy prowadzącej do dzielnicy przemysłowej na skraju miasta - dziesiątki spalonych samochodów ciężarowych i czołgów.
Powstańcy ogłosili w czwartek, że "wyeliminowali z walki" siedem czołgów przeciwnika.
Wysłannik brytyjskiego dziennika "The Guardian" pisze, że pozbawieni ciężkiej broni powstańcy, którzy stosują partyzancka taktykę niespodziewanych ataków i szybkiego wycofywania się, prawdopodobnie przeceniają swe siły.
"Twierdzenie, że kontrolują połowę Halabu, jest mocno przesadzone" - pisze dziennikarz.
Spodziewane natarcie poprzedziły ataki śmigłowców szturmowych na siedem dzielnic Halabu kontrolowanych przez powstańców oraz ostrzał prowadzony przez ciężką artylerię.
Ofensywa wojskowa w Damaszku nie przyniosła siłom rządowym pełnego sukcesu, chociaż siły rządowe odzyskały kontrolę nad niektórymi dzielnicami stolicy opanowanymi dotąd przez powstańców. Reuters donosi o zaciętych walkach w syryjskiej stolicy. W ciągu całego dnia śmigłowce szturmowe ostrzeliwały i bombardowały dzielnice peryferyjne Damaszku, głównie Daraja i Jalda.
W ostatnich dniach nadal porzucali obóz rządowy politycy, dyplomaci i wysocy urzędnicy. W piątek przybyła do Turcji syryjska deputowana z prowincji Halab Ichlas el-Badawi. Przeszła ona na stronę opozycji jako pierwszy członek parlamentu, składając deklarację, w której potępiła "masakrowanie przez reżim ludności cywilnej".
Pani Badawi również ostrzegła opinię międzynarodową, że reżim przygotowuje "wielką ofensywę przeciwko Halabie".
W świecie narasta obawa, że reżim syryjski wobec dotychczasowej nieskuteczności kolejnych ofensyw przeciwko powstańcom może sięgnąć po broń chemiczną. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wyraził głębokie zaniepokojenie ta perspektywą.
Zażądał, aby rząd syryjski zobowiązał się do jej niestosowania, "niezależnie od okoliczności".
Syryjski generał Fajez Amr, który przeszedł ostatnio na stronę powstańców i przebywa w Turcji, wystąpił z apelem o odsunięcie na drugi plan podziałów w łonie opozycji i utworzenie powstańczego rządu tymczasowego. Miałby on reprezentować wszystkie grupy etniczne w Syrii i współpracować z Narodową Radą Syryjską.
Tymczasem ani w dowództwie Wolnej Armii Syryjskiej złożonej z wojskowych, którzy przeszli na stronę powstańczą i z ochotników, ani w Narodowej Radzie Syryjskiej, głównej koalicji opozycyjnej, nie ma jedności.
Według władz tureckich dotychczas na stronę powstańców przeszło 27 syryjskich generałów.