Syria: 40 zabitych w wybuchu w składzie broni w Hims
Co najmniej 40 osób zginęło, a 120 zostało rannych w wybuchach w składzie broni w mieście Hims na zachodzie Syrii. Ofiary to żołnierze i cywile. Do eksplozji doszło w dzielnicy, której mieszkańcy popierają prezydenta Baszara al-Asada.
01.08.2013 | aktual.: 01.08.2013 18:35
Informacje o ofiarach śmiertelnych i rannych podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Do eksplozji doszło w południowo wschodniej dzielnicy Wadi al-Dhahab, która jest kontrolowana przez armię rządową. Większość mieszkańców tej części Hims to alawici, czyli wyznawcy skrajnego odłamu szyizmu, z którego wywodzi się klan Asadów i znaczna część elity rządzącej w Syrii.
Według mieszkańców, to rebelianci zaatakowali skład broni. Jeden z mieszkańców powiedział, że eksplozje było słychać przez ponad godzinę. W wyniku wybuchów powypadały szyby i popękały ściany we wszystkich budynkach w okolicy.
Jeden z rebeliantów z Hims, cytowany przez agencję Reutera, powiedział, że powodem wybuchów był atak z wyrzutni rakietowej Grad. Nie chciał zdradzić, który oddział powstańczy wystrzelił pocisk.
Na nagraniu opublikowanym w internecie przez aktywistów widać kulę ognia nad Hims.
Według agencji AP wybuch ten świadczy o tym, że mimo znacznej przewagi armii prezydenta Baszara al-Asada w konflikcie, rebelianci wciąż są w stanie odpowiedzieć atakiem na atak.
W czwartek Asad po raz pierwszy od ponad roku złożył oficjalną wizytę poza Damaszkiem. W dniu 68. rocznicy utworzenia syryjskiej armii udał się do Daraji, która do początku 2013 r. była w rękach rebeliantów. Asad oświadczył tam, że "jest pewien zwycięstwa" swych żołnierzy w trwającej od ponad dwóch lat wojnie domowej z rebeliantami.
Według ONZ w konflikcie syryjskim zginęło do tej pory ponad 100 tysięcy ludzi, a 2 miliony działania wojenne zmusiły do ucieczki z miejsca zamieszkania.