Trwa ładowanie...
06-09-2010 10:15

Symulacja lotu Tu-154 - zakończyło się katastrofą

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w Moskwie zaprezentował dokumenty dotyczące remontu kapitalnego, jaki prezydencki Tu-154M przeszedł w drugiej połowie 2009 roku w zakładach lotniczych Awiakor w Samarze. W dokumentacji są także wyniki symulacji - przeprowadzonej po katastrofie - w ramach której piloci wykonali cztery próby posadzenia maszyny. Jedna z nich - gdy założono, że odejście nastąpi z wysokości 20 metrów - zakończyła się katastrofą. - Niestety zbyt często zdarza się, że polscy piloci dowiadują się, jakie popełniają błędy, dopiero przy próbie lądowania - mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Hypki, ekspert ds. lotnictwa.

Symulacja lotu Tu-154 - zakończyło się katastrofąŹródło: AFP
d2ivi2e
d2ivi2e

Czy wyniki symulacji są kluczowe w badaniu przyczyn katastrofy prezydenckiego tupolewa?

– Do katastrofy prawdopodobnie doprowadziło zachowanie załogi. To nie była kwestia niesprawnej maszyny – mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Hypki, ekspert ds. lotnictwa.

Jego zdaniem tego typu symulacja jest jedną z ważnych, ale nie najważniejszą metodą badania przyczyn katastrofy. – Symulator z Moskwy pokazał to, co jest rzeczą dobrze znaną. Że samolot o tej masie i wielkości, nie może przejść szybko do wznoszenia, jeżeli wcześniej prędko opadał – mówi Hypki. Ekspert uważa, że polscy generałowie i politycy nie rozumieli i nie doceniali znaczenia symulatora Tu-154. Czasem wręcz określając go mianem „marnego” i takiego „na którym nie warto szkolić”.

Ekspert uważa, że w Polsce brakuje symulatorów, choć są istotne w przeciwdziałaniu wypadkom lotniczym. - To na nich załoga może ćwiczyć zachowania w sytuacjach nietypowych, krytycznych. Prawdopodobnie właśnie tego doświadczenia zabrakło załodze tupolewa – mówi Hypki. I dodaje: - Niestety zbyt często zdarza się, że polscy piloci dowiadują się, jakie popełniają błędy, dopiero przy próbie lądowania.

d2ivi2e

"Dokumenty są w Polsce znane"

Dokumentacja to osiem tomów akt włożonych w siedem opasłych segregatorów. Do Warszawy zostanie dostarczona pocztą dyplomatyczną. Polska Agencja Prasowa dowiedziała się nieoficjalnie, że nastąpi to w środę.

Dokumenty są w Polsce znane. Są to kopie materiałów odebranych przez stronę polską po remoncie samolotu, które uległy zniszczeniu w katastrofie Tu-154M 10 kwietnia. Każda z kopii została oficjalnie potwierdzona za zgodność z oryginałem. Dokumentację tę Polska otrzymała również na nośnikach elektronicznych.

- Dokumentacja ta w pełnym zakresie odpowiada na pytania dotyczące wszystkich operacji technologicznych przeprowadzonych w zakładach remontowych, a także jakości remontu kadłuba, silników, systemów, a także wnętrza samolotu - oświadczył wiceprzewodniczący MAK Oleg Jermołow.

Wśród dokumentów przekazanych pułkownikowi Klichowi, przedstawicielowi Polski przy MAK, są także wyniki eksperymentu, który przeprowadzono na symulatorach lotu. W jego ramach zmodelowano podejście polskiego Tu-154M do lądowania na lotnisku w Smoleńsku.

d2ivi2e

W eksperymencie uczestniczyli rosyjscy i polscy eksperci oraz piloci. Piloci wykonali cztery próby posadzenia maszyny. Jedna z nich - gdy założono, że odejście nastąpi z wysokości 20 metrów - zakończyła się katastrofą.

- Próby zostały przeprowadzone w czerwcu lub lipcu; nie pamiętam dokładnej daty. Odbyły się na symulatorze na lotnisku Szeremietiewo. Zostały wykonane cztery zajścia w różnych konfiguracjach, w różnych warunkach. W wariancie odejścia z 20 metrów samolot zderzył się z ziemią - powiedział dziennikarzom Klich.

Przedstawiciel Polski przy MAK dodał, że w części "lotów" sam uczestniczył jako drugi pilot. Proszony o ocenę przekazanych mu dokumentów, Klich odparł: - Nie mnie je oceniać. Sam nie jestem w stanie ich przeanalizować. Będzie je analizowała w Polsce grupa pana Millera (szefa MSWiA).

d2ivi2e

Jermołow poinformował, że w najbliższym czasie strona polska otrzyma również dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe oraz poziom wyszkolenia ogólnego i specjalistycznego kontrolerów lotów z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, którzy pracowali tam 10 kwietnia.

Jermołow powiedział też, że eksperci MAK praktycznie zakończyli już prace analityczne związane z badaniem okoliczności katastrofy Tu-154M i przystąpili do redagowania raportu końcowego. Według Jermołowa, zwykle sporządzanie takiego raportu zajmuje od półtora do dwóch miesięcy.

Polska Agencja Prasowa dowiedziała się także, że MAK przygotowuje już dla Polski kolejną porcję dokumentów z prowadzonych przez siebie badań przyczyn i okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu. Niewykluczone, że ich przekazanie nastąpi już w przyszłym tygodniu. Na razie nie wiadomo, co się znajdzie wśród tych materiałów.

d2ivi2e

Wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg poinformował w czwartek, że polska prokuratura bada obecnie w śledztwie smoleńskim kwestie związane z organizacją i zabezpieczeniem lotu. - Prokuratorzy wyjaśniają również okoliczności udzielania zamówienia na remont samolotu Tu-154 w Samarze - powiedział Szeląg.

Prokurator dodał, że zwrócono się do szeregu instytucji o stosowną dokumentację, w tym m.in. do Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy i do Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON. Prokuratura wystąpiła też do instytutu technicznego wojska o wszelkie informacje dotyczące stwierdzonych i sygnalizowanych usterek lub awarii samolotu.

Tupolew, który rozbił się 10 kwietnia na lotnisku Siewiernyj koło Smoleńska, został poddany remontowi kapitalnemu w zakładach lotniczych Awiakor w Samarze w okresie od czerwca do grudnia 2009 roku. Remont taki każda maszyna musi przejść co pięć lat. Samolot został wyprodukowany w samarskich zakładach w 1990 roku.

d2ivi2e

W czasie zeszłorocznego przeglądu sprawdzono wszystkie systemy Tu-154M, remontowi kapitalnemu poddano trzy silniki, a także zmodernizowano wnętrze maszyny. Taki sam remont kapitalny w Samarze przeszedł właśnie drugi z polskich tupolewów. Odbiór samolotu planowany jest na połowę września.

Zakłady lotnicze Awiakor w Samarze są częścią korporacji Russkije Maszyny, która w 100 proc. należy do kompanii inwestycyjnej Bazowyj Element, kontrolowanej przez Olega Deripaskę, oligarchę uważanego za przyjaciela premiera Rosji Władimira Putina.

W lipcu Edmund Klich wystosował pismo do władz Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, w którym poprosił o udostępnienie różnych materiałów z prac MAK. W sierpniu ponowił swój wniosek. Przedstawicielowi Polski przy MAK chodzi m.in. o dokumentację lotniska w Smoleńsku, raport z oblotów technicznych tego lotniska, zapis rozmów z wieży kontroli lotów w dniu katastrofy i protokoły przesłuchań świadków.

d2ivi2e

Odpowiadając na pierwsze z pism Klicha, MAK wyjaśnił, że nie zawsze wszystko może mu udostępnić, gdyż lotnisko w Smoleńsku jest wojskowe, więc tego rodzaju kwestie muszą być uzgadniane z wojskiem.

W katastrofie tupolewa pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.

d2ivi2e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ivi2e
Więcej tematów