Sylwester tylko z Zenkiem? Miasta masowo rezygnują z imprez
Największe polskie miasta nie zorganizują w tym roku wydarzeń sylwestrowych dla swoich mieszkańców. Powód? Pilne poszukiwanie pieniędzy. Taki ruch ma pozwolić zaoszczędzić po kilkaset tysięcy złotych. Na sylwestrowej mapie Polski znalazło się jednak parę rodzynków.
28.11.2022 09:57
Wirtualna Polska w ostatnich tygodniach skontaktowała się z kilkudziesięcioma magistratami ws. wydarzeń sylwestrowych. Reguła była jasna – nasze pytania trafiły do władz największych polskich miast, a także mniejszych kurortów często wybieranych jako cel wyjazdów noworocznych.
O organizację imprez sylwestrowych zapytaliśmy także włodarzy powiązanych z Prawem i Sprawiedliwością. Premier Mateusz Morawiecki oraz prezes partii Jarosław Kaczyński podczas objazdu po Polsce często określają ich mianem "dobrych zarządców" i wskazują jako wzór warty naśladowania.
Zabawa sylwestrowa tylko na własną rękę. Miasto nie pomoże
Znakomita większość polskich miast zrezygnowała z organizacji imprezy sylwestrowej. Mieszkańcy m.in. Warszawy, Radomia, Płocka, Gdańska, Sopotu, Gdyni, Białegostoku, Bydgoszczy, Torunia, Krakowa, Wrocławia, Opola, Katowic, Łodzi, Szczecina, Koszalina, Poznania, Olsztyna czy Kielc zabawy z okazji Nowego Roku będą musieli szukać na własną rękę.
– Decyzje władz centralnych (m.in. Polski Ład i Piątka Kaczyńskiego) oraz towarzyszące im zmiany w finansowaniu samorządów, a także znaczny wzrost kosztów funkcjonowania w wyniku wzrostu cen, zwłaszcza energii, stawiają samorządy w bardzo trudnej sytuacji finansowej, dlatego miejska impreza sylwestrowa nie odbędzie się w tym roku – mówi w rozmowie z WP Joanna Żabierek, rzeczniczka prasowa prezydenta Poznania. Jak podkreśla, w 2018 roku impreza kosztowała budżet miasta ponad 513 tys. złotych. Rok później było to już ponad 777 tys. złotych.
Podobną odpowiedź dostajemy z Lublina. – W związku z drastycznym wzrostem cen energii, zmniejszeniem dochodów własnych samorządów spowodowanym m.in. wprowadzonymi przez rząd zmianami w systemie podatkowym, czy wieloletnim niedoszacowaniem subwencji oświatowej, miasto szuka różnych możliwości oszczędności. Zrezygnowaliśmy z organizacji miejskiej imprezy sylwestrowej. Koszt takiego przedsięwzięcia wyniósłby kilkaset tysięcy złotych – podkreśla Anna Czerwonka z tamtejszego urzędu miasta.
– Nie robimy sylwestra od 10 lat. Łódź ma ważniejsze wydatki – słyszymy z kolei od Marcina Masłowskiego, rzecznika prasowego prezydent Hanny Zdanowskiej.
– Ze względu na bardzo złą sytuacją finansową miasto Konin w tym roku nie organizuje żadnych bezpłatnych imprez sylwestrowych – mówi WP Rafał Duchniewski, kierownik biura prezydenta Piotra Korytkowskiego.
– Szklarska Poręba nie planuje organizacji miejskiej imprezy sylwestrowej ani innych wydarzeń związanych z datą. (...) W minionych latach organizowane były o północy pokazy sztucznych ogni lub pokazy laserowe. W tym roku tego nie planujemy – tłumaczy Agnieszka Rozenek z referatu promocji miasta.
Władze Gdańska szacują, że na braku organizacji imprezy uda się zaoszczędzić pół miliona złotych. W Częstochowie mowa o ok. 300 tys., w Zielonej Górze - o 250 tys., w Gliwicach - o 170 tys., a w Suwałkach - o 150 tys. złotych.
– W 2018 roku za imprezę zapłaciliśmy 153 tys. złotych, w 2019 roku było to już ok. 230 tys. złotych. Biorąc pod uwagę stale rosnące ceny energii elektrycznej oraz wszelkich usług, szacunkowa wartość tegorocznej imprezy wyniosłaby zapewne dwukrotność tych kwot – informuje nas Marcin Januchta z kieleckiego magistratu.
Zabawę sylwestrową planują zorganizować jedynie władze Międzyzdrojów. – Chcemy przygotować imprezę sylwestrową, ale kosztorysowanie całego przedsięwzięcia cały czas trwa. Na ten moment trudno powiedzieć, ile ostatecznie wydamy. Boney M na pewno nie wystąpi, ale lokalni artyści raczej tak. Serdecznie zapraszamy – zachęca Artur Duszyński, dyrektor Międzynarodowego Domu Kultury w Międzyzdrojach.
Na pewien kompromis zdecydowano się natomiast m.in. w Mrągowie i Przemyślu. Dużych imprez plenerowych nie będzie, ale będą pewne półśrodki.
– Planujemy zorganizować powitanie nowego roku przed budynkiem Mrągowskiego Centrum Kultury. Nie generuje wielkich kosztów, bo towarzyszy mu tylko tzw. "muzyka z głośnika", a o północy życzenia składają władze miasta – tłumaczy Paweł Krasowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Mrągowie.
Przemyśl nie zorganizuje dużej imprezy, co zwykle kosztowało budżet miasta ok. 100 tys. złotych. Zdecydowano się jednak na kameralne przedsięwzięcia. – Powodem jest oczywiście wzrost kosztów organizacji takiego wydarzenia, począwszy od wynagrodzeń artystów, poprzez ochronę, prąd, pokazy sztucznych ogni – wskazuje Witold Wołczyk z urzędu miasta. Jak dodaje, na Zamku Kazimierzowskim, gdzie mieści się Przemyskie Centrum Kultury i Nauki, mają się odbyć trzy mniejsze koncerty.
Miasta, w których rządzi PiS, imprezy również brak? Jest jeden wyjątek
Z imprezy sylwestrowej zrezygnowano także w Chełmie zarządzanym przez Jakuba Banaszka. – Miasto nie będzie organizowało imprezy sylwestrowej. W ubiegłych latach miasto przeznaczało na organizację tego typu wydarzeń kwoty oscylujące w granicach 100 tys. złotych, jednak obecnie, przy rosnących cenach, należałoby liczyć się z kosztem o 100 tys. złotych wyższym – mówi w rozmowie z WP rzecznik prasowy Damian Zieliński.
"Typowej zabawy sylwestrowej" nie planują władze Tomaszowa Mazowieckiego. Imprezy "ze względu na oszczędności" nie będzie także w Zamościu, choć przewidziany jest tam pokaz fajerwerków dla mieszkańców. Noworocznej fety nie należy spodziewać się również w Stalowej Woli. – Ta forma żegnania starego i witania nowego roku w mieście nie przyjęła się – słyszymy w magistracie.
Wyjątek stanowi Otwock. Władze miasta nie planują zmieniać planów. Zabawa sylwestrowa się odbędzie. Ma być "budżetowo", ale hucznie. – Zorganizowanie imprezy w tym roku ma dla nas szczególne znaczenie. Mamy podwójny powód, żeby hucznie pożegnać stary rok, ponieważ wraz z końcem 2022 roku, żegnamy najgorszy element kojarzony z naszym miastem tzw. "wielką dziurę" [pozostałości po niedokończonej budowie centrum handlowego – przyp. red.] – mówi związany z PiS prezydent miasta Jarosław Margielski. Koszta organizacji imprezy są "porównywalne do ubiegłorocznych". Ile? Ok. 100 tys. złotych.
Telewizja przyjedzie i zrobi imprezę
Na sylwestrowej mapie Polski "na zielono" świeci się również Zakopane i Chorzów. To w tych miastach imprezę sylwestrową organizują dwie ogólnopolskie telewizje – TVP i Polsat. Z corocznej tradycji wyłamał się TVN. Stacja w noc sylwestrową nie planuje pokazywać koncertów na swojej antenie.
"Sylwester Marzeń" po raz szósty dla tysięcy uczestników pod sceną i milionów widzów przed telewizorem TVP zagra w Zakopanem. Na scenie zabraknie Maryli Rodowicz, ale Zenon Martyniuk będzie na pewno. Goście będą mogli usłyszeć "Przez twe oczy zielone", a także "Ściernisko" w wykonaniu braci Golec czy "Miłość w Zakopanem" od popularnego Sławomira.
Oszczędności w zimowej stolicy Polski szukają jednak wszyscy. Jak poinformował portal Wirtualne Media, Telewizja Polska nie zamierza dokładać się do sprzątania po imprezie. Ten obowiązek ma wziąć na siebie miasto.
Ile ostatecznie władze Zakopanego dopłacą do wydarzenia? Nie wiadomo. – Nie mamy jeszcze zawartej umowy z Telewizją Polską i pracujemy nad jej formułą oraz określeniem wzajemnych zobowiązań – słyszymy od Anny Karpiel-Sembereckiej z Wydziału Kultury Fizycznej i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Zakopanego.
W latach 2016–2019 Zakopane dołożyło do "Sylwestra Marzeń" 1 mln złotych. W 2020 imprezy nie było. Rok później wkładu finansowego nie było, ale TVP zawarło z miastem umowę dot. świadczeń promocyjnych na kwotę 300 tys. złotych.
Nieco inaczej sytuacja prezentuje się w Chorzowie. Większość kosztów imprezy telewizja Zygmunta Solorza-Żaka bierze na siebie. – Miasto Chorzów nie poniesie żadnych kosztów w związku z przygotowywaną przez Polsat "Sylwestrową Mocą Przebojów" – mówi w rozmowie z WP Katarzyna Hohuł z chorzowskiego magistratu.
W ubiegłych latach Polsat organizował jednak imprezę we współpracy nie z miastem, a z władzami województwa śląskiego. Do czasu publikacji tego tekstu Urząd Marszałkowski w Katowicach nie odpowiedział na nasze pytania dot. planowanych kosztów.
Dekoracje idą w odstawkę. Miasta ograniczają iluminacje świąteczne
Samorządy planują również cięcie wydatków na przystrajaniu ulic i skwerów. W wielu miastach dekoracje się pojawiają, ale będzie ich mniej i będą świecić krócej. Skromniej ma być m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Płocku, Rzeszowie, Przemyślu, Tarnowie, Katowicach, Gliwicach, Chorzowie, Szklarskiej Porębie, Toruniu, Tomaszowie Mazowieckim, Ełku, Świnoujściu czy Suwałkach.
– Koszt ozdób wstępnie miał wynieść 1,7 mln złotych, ale ze względu na konieczność wprowadzenia oszczędności, skróciliśmy o dwa tygodnie okres, przez który iluminacje będą świecić. Zaoszczędzimy w ten sposób 400 tys. złotych – mówi WP Marzena Kłeczek-Krawiec, rzeczniczka prasowa prezydenta Rzeszowa.
Z iluminacji całkowicie zrezygnował Szczecin, Słupsk a także Karpacz. Z kolei władze Kołobrzegu zrezygnowały z większości iluminacji, pozostawili jedynie choinkę i kilka ozdób w obrębie placu ratuszowego.
Swoich planów nie zmienia jednak Stalowa Wola. – Nie jest planowane ograniczanie dekoracji świątecznych – słyszymy od Anny Litwin z wydziału promocji, kultury i sportu.
Świecić zamierza również Otwock. "Iluminacje świetlne i inne ozdoby będą, ponieważ miasto ma podpisaną korzystną umowę jeśli chodzi o dostawę prądu. Obowiązuje ona do końca 2024 roku. Cena prądu w przypadku oświetlenia ulicznego praktycznie niewiele się różni od cen z ubiegłego roku. Nie ma to wpływu na sytuację energetyczną miasta, która jest dobra" – czytamy w niepodpisanym oświadczeniu biura prasowego Urzędu Miasta Otwocka.
Marek Mikołajczyk, dziennikarz Wirtualnej Polski