Sylwester Marzeń w TVP. Jacek Kurski odpiera zarzuty
Jacek Kurski ogłosił sukces. 8 milionów oglądało Sylwestra Marzeń z Dwójką zorganizowanego przez TVP w Ostródzie. Prezes telewizji publicznej odpowiedział też na zarzuty dotyczące łamania obostrzeń podczas imprezy.
Sporo ludzi obok siebie, bez dystansu i bez maseczek - zwracali na to uwagę widzowie Sylwestra Marzeń TVP, przypominając, że mamy epidemię koronawirusa. Prezes telewizji Jacek Kurski zareagował.
- Nie było publiczności dlatego, że byli tancerze. Tancerze byli zarówno na scenie, jak i na widowni. Na scenie byli zawodowi tancerze, którzy mieli przećwiczone fantastyczne zresztą układy choreograficzne, 60 piosenek z tancerzami. Natomiast na widowni byli tancerze amatorzy, ale też ćwiczący w szkółkach, którzy dodawali fantastycznego klimatu. Wszyscy tańczyli, w związku z czym wszyscy byli w pracy i wszyscy tworzyli na zasadzie zawodowej to wspaniałe taneczne, muzyczne show - tłumaczył Kurski.
Jak podkreślił, sylwester Dwójki odbywał się w "otwartej przestrzeni w plenerze, w amfiteatrze, gdzie jest duży przewiew", a wszyscy jego uczestnicy mieli wykonane testy na koronawirusa, które dały negatywne wyniki.
Jacek Kurski, prezes TVP: To zawiść
- Jest jedna wielka zawiść, że telewizja, która złamała monopol informacyjny, na prawdę o Polsce, oprócz tego, że mówi prawdę o sprawach trudnych politycznie, publicznych, również dociera do ludzi w innych formach telewizyjnych – rozrywce, w serialach, w sporcie i to budzi wściekłość. Ja bym się tym nie przejmował. Karawana jedzie dalej - zaznaczył Kurski,
- Ten hejt wynika z zawiści. To jest po prostu zawiść różnych ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tego, że telewizja publiczna znowu wygrała, że ma znowu najlepszą ofertę, najlepszą rozrywkę, zrobiła najlepszego sylwestra - ocenił Kurski.
Źródło: TVP