Święta, święta i po świętach. Prezydent Duda już pojechał na narty
Andrzej Duda nawet nie czekał do końca świąt. Razem z żoną Agatą i córka Kingą w wigilijne popołudnie zapakował się do samochodu i pojechał do Wisły. To tam będzie mógł pojeździć na nartach, chociaż pogoda raczej nie dopisuje. Ale i na to znajdzie się sposób.
27.12.2017 | aktual.: 27.12.2017 08:00
Od dawna wiadomo, że Andrzej Duda uwielbia narty. Każdej zimy, przynajmniej kilka razy, ucieka na stok, by spokojnie poszusować po górach. Tym razem pojechał do Wisły - informuje "Super Express".
Jak donosi gazeta, prezydent w wigilijne popołudnie został przyłapany przez fotoreporterów w Krakowie. W pośpiechu pakował walizki, prezenty i sprzęt narciarski. Towarzyszyła mu pierwsza dama oraz córka, Kinga.
Według "Super Expressu", odjechali w kierunku oddalonej o 150 km Wisły. To tam spędzą najbliższe dni. Problem jest tylko z temperaturą. Ale i na to znajdzie się sposób. Bo na stokach w Wiśle działają ratraki i leży śnieg.
Warunki można sprawdzić na kamerach umieszczonych w Stacji Narciarskiej Cieńków albo Stacji Narciarskiej STOK.
W drodze do Wisły para prezydencka zajechała do parafii pod wezwaniem Dobrego Pasterza w Istebnej. Wzięła udział w mszy świętej, gdzie śpiewała kolędy.
Co ciekawe, nie jest jedynym prezydentem w Europie, który uwielbia narty. Fotoreporterzy przyłapali na stoku także Emmanuela Macrona.