Światowe media o konferencji w Warszawie. "Tego nie było od dawna"
Media na świecie mają mieszane odczucia co do konferencji bliskowschodniej w Warszawie i jej skutków. Zwracają uwagę, że władze Izraela nie spotkały się z tak liczną delegacją arabskich państw od lat, ale i zauważają dystans ze strony państw UE.
Reuters i Associated Press przypominają, że poprzednio do spotkania tak licznych delegacji państw arabskich z władzami Izraela doszło 28 lat temu w Madrycie. Agencje cytują słowa izraelskiego premiera, który uważa, że w Warszawie osiągnięto "historyczny punkt zwrotny".
Benjamin Netanjahu stwierdził nawet, cytowany przez "Washington Examiner", że arabscy przywódcy zdetronizowali go jako naczelnego antyirańskiego jastrzębia. Podkreślał, że większość z nich była doskonale świadoma ingerencji Teheranu w ich sprawy i płynącego z tej strony zagrożenia.
Przełom na Bliskim Wschodzie?
Na jednym z paneli dyskusyjnych doszło do incydentu, który żartobliwie można ocenić jako izraelsko-arabskie zbliżenie. Gdy mikrofon Netanjahu przestał działać, przedstawiciel Jemenu użyczył mu swojego sprzętu. Izraelskim mediom się to spodobało, Jemeńczycy narzekali już na sam fakt usadzenia ich ministra obok Netanjahu.
"Jerusalem Post" zwraca uwagę, że największymi przegranymi szczytu mogą być Palestyńczycy. Ich przedstawicieli nie było w Warszawie, ale narzekali, że Waszyngton i Jerozolima próbują narzucić regionowi swoich planów.
W kwietniu, tuż po wyborach w Izraelu zięć Trumpa Jared Kuschner ma zaproponować palestyńsko-izraelską "mapę drogową".
USA - utrwalanie izolacji
Niezadowolone z konferencji w Warszawie są amerykańskie liberalne media. "Slate" i "Vox" zwracają uwagę, że USA nie była w stanie zachęcić europejskich partnerów do zajęcia podobnego stanowiska w sprawie Iranu.
Poza tym - nie było kogo przekonywać. Francja, Niemcy, ani Unia Europejska nie przysłały na konferencję wysokich przedstawicieli - dodaje "Vox".
Czytaj też: Konferencja w Warszawie miała być pokojowa. Amerykanie wskazali wroga
Andrea Mitchell przeprasza za słowa o "polskim reżimie"
"Mike Pence stwierdził, że przychylność UE wobec Iranu ją osłabia, wzmacniając Teheran i pogłębiając dystans między Europą a USA. Ale to absurdalne stwierdzenie, ponieważ Trump jest odpowiedzialny za ten dystans" - czytamy w "Slate".
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl