ŚwiatŚwiąteczne zakupy w Niemczech. Braki w asortymencie, a nawet ograniczenia dla kupujących

Świąteczne zakupy w Niemczech. Braki w asortymencie, a nawet ograniczenia dla kupujących

Okres przedświąteczny to zwykle wyjątkowo intensywny czas dla sklepów. Po zakupy przychodzą tłumy klientów, a półki uginają się pod towarami. Tym razem w Niemczech jest jednak inaczej. Wszędzie widać braki w asortymencie, a czasem są nawet ograniczenia dla kupujących.

Świąteczne zakupy w Niemczech. Braki w asortymencie, a czasem nawet ograniczenia dla kupujących
Świąteczne zakupy w Niemczech. Braki w asortymencie, a czasem nawet ograniczenia dla kupujących
Źródło zdjęć: © East News | Karol Porwich

15.04.2022 09:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziennikarze "Business Insidera" pojechali do kilku niemieckich marketów, aby sprawdzić, jak wygląda niemiecka rzeczywistość podczas przedświątecznych zakupów. Jak się okazuje, praktycznie w każdym brakowało niektórych towarów. Chociaż pracownicy sklepów robią, co mogą, aby "przykryć" niedobory, są one bardzo widoczne.

Niemal wszędzie brakuje oleju rzepakowego czy słonecznikowego. Aby nie straszyć klientów pustkami, zapełnia się dziury innymi towarami. Powód? Większość tego typu produktów spożywczych pochodziła z importu z Ukrainy czy z Rosji. Podobnie było ze słodyczami, którymi zazwyczaj działy były wypchane po brzegi.

Wojna w Ukrainie odbija się w Niemczech. Wyraźne braki w produktach spożywczych

Braki w produktach społecznych są odczuwalne nie tylko w dyskontach typu Kaufland, ale także w sklepach z droższym asortymentem. Niektóre półki z makaronami były po prostu puste. Podobnie mąki, musztardy czy karmy dla zwierząt.

Inaczej było np. w sieci Aldi, gdzie przy wielu towarach dołączono adnotacje, że każdy klient może brać co najwyżej dwie sztuki tego towaru. Problemy asortymentu dotyczyły ryżu, niektórych mąk, mrożonek, warzyw, a nawet wędlin.

Niemieccy klienci są zaskoczeni, ale nie do końca zdziwieni. Na początku pandemii w 2020 roku pojawiły się podobne kłopoty z konserwami czy z papierem toaletowym, ale szybko udało się opakować sytuację i dystrybucję towarów. Teraz problem wydaje się być trwalszy, ze względów na ciągle trwającą wojnę w Ukrainie skąd pochodzi duża część brakujących produktów. Dla wielu Niemców, którzy przyjechali zrobić świąteczne zakupy, tegoroczny stół wielkanocny będzie wyglądał zupełnie inaczej.

Źródło: "Business Insider"

Źródło artykułu:WP Wiadomości