Świat zawdzięcza to wściekłym Polakom
Ameryka jest od ponad 400 lat dla Polaków "ziemią obiecaną", miejscem ucieczki przed biedą i prześladowaniami. Pierwsi polscy emigranci osiedlili się tam już na początku XVII wiek, na długo przed powstaniem Stanów Zjednoczonych. Jako pierwsi "postawili się" Anglikom - wywołali pierwszy strajk i wygrali go.
Jednak dopiero w XIX wieku Polacy zaczęli emigrować do USA masowo, głownie wyjeżdżając "za chlebem".
Według różnych szacunków w USA mieszka obecnie od 9 do 10 mln osób polskiego pochodzenia lub uważających się za Polaków. Większość z nich to potomkowie XIX-wiecznych imigrantów, którzy za ocean wywędrowali z powodu biedy i bezrobocia. Większość z nich nie zna języka polskiego, ale nadal pielęgnują polskie tradycje, bądź też po prostu pamiętają skąd do Stanów Zjednoczonych przybyli ich przodkowie.
Polaków i potomków polskich emigrantów można spotkać we wszystkich stanach, ale w Nowym Jorku i w Chicago są dwa największe skupiska polskiej emigracji - w każdym z obu miast ponad 200 tys. osób deklaruje, iż, na co dzień posługuje się językiem polskim. Mają swoje kościoły, sklepy, piekarnie, restauracje, kluby a nawet banki no i oczywiście instytucje kulturalne oraz muzea. Są widoczni nie tylko w obrębie tzw. polskich dzielnic, wielu dało się zrobić karierę i pokazać, że Polacy to nie tylko robotnicy z zakładów General Motors czy górnicy z pensylwańskich kopalni, ale także ludzie sukcesu.
Pierwszy polski strajk w Ameryce
Pierwszymi polskimi emigrantami, którzy osiedlili się na terenie obecnego stanu Wirginia, byli rzemieślnicy - specjaliści od produkcji mydła, potażu oraz szkła. Znamy nazwiska kilku z nich: Michał Łowicki, Zbigniew Stefański, Jan Bogdan, Jan Mat i Stanisław Sadowski. Przypłynęli do brytyjskich kolonii na statku "Mary and Margaret" w 1608 roku i osiedlili się w Jamestown, nazywanym kolebką Ameryki. Założyli pierwszą hutę szkła i wzniecili też pierwszy strajk w 1619 roku. Protestowali, ponieważ nie chciano im przyznać prawa głosu w pierwszych wyborach oraz prawa reprezentacji w zgromadzeniu ustawodawczym kolonii. Polacy wygrali a nawet uzyskali prawo do posiadania własności.
W XVII wieku polska emigracja do ówczesnych brytyjskich kolonii była raczej incydentalna. Amerykanie pamiętają jednak o takich postaciach jak Albrycht Zaborowski (Albert Zabriskie), który osiedlił się w 1662 roku na terenie obecnego New Jersey i dorobił pokaźnego majątku. Jego potomkowie do dziś są znanymi w USA przedsiębiorcami i biznesmenami. Pamiętają też o Jakubie Sadowskim (Jacob Sodowski), handlarzu futrami, na którego cześć nazwano miasto w Ohio - Sandusky.
W XVIII wieku i na początku XIX - do Stanów Zjednoczonych wyemigrowało stosunkowo niewielu Polaków. Jednak wielu z nich weszło na trwałe do amerykańskiej historii, np. Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko, którzy walczyli w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Obaj dosłużyli się stopni generałów brygady i mają pomniki w Waszyngtonie. Warto też wspomnieć o Polskiej Brygadzie 14 pułku piechoty, która pod dowództwem Waleriana Sułakowskiego walczyła w wojnie secesyjnej po stronie konfederatów.
Polacy na Ellis Island
W XIX wieku Polacy emigrowali z poszczególnych zaborów, głównie "za chlebem", albo uciekali przed represjami zaborców. Na oficjalnej stronie muzeum na Ellis Island, głównego centrum przyjmowania imigrantów do Stanów Zjednoczonych, nie ma uwzględnionej Polski, jako kraju, z którego imigranci przybywali do USA. Ocenia się jednak, że między 1870 a 1914 aż 3,6 miliona osób opuściło dawne polskie ziemie, z czego 2,6 miliona osób wyemigrowało do USA - w poszukiwaniu pracy i uciekając przed prześladowaniami narodowymi oraz religijnymi. Według danych spisu powszechnego z 1910 roku ponad 900 tys. nowych imigrantów wskazała język polski, jako ten, którym posługują się, na co dzień. Jednak 90 lat później zaledwie 667.414 ankietowanych, w wieku powyżej 5 roku życia, zadeklarowało, iż używają języka polskiego, na co dzień. To jest 0,25% całej populacji USA.
Na początku XX wieku do USA przybyła kolejna, ogromna fala polskich emigrantów. Według oficjalnych danych aż 1,5 miliona Polaków przeszło przez Ellis Island miedzy 1899 a 1931 rokiem. Polacy docierali do USA jednak także przez port w Baltimore, więc określenie dokładnej ich liczby jest praktycznie niemożliwe. Na dodatek, kiedy Polska była podzielona pomiędzy Rosję, Prusy i Austro-Węgry, polscy imigranci byli zapisywani, jako uchodźcy z tych krajów, więc dane statystyczne o narodowości są mocno szacunkowe. Polacy najchętniej osiedlali się w dużych miastach. Wielu pracowało w kopalniach Pensylwanii czy zakładach przemysłowych powstających na północy USA - Chicago, Pittsburgh, Detroit, Buffalo, Milwaukee and Cleveland.
Emigracja Solidarnościowa
Kolejna fala emigracji miała miejsce po II wojnie światowej - Polacy uciekali od powojennej biedy i nowego ustroju politycznego. Według szacunkowych danych w trakcie wojny i tuż po niej do USA wyemigrowało ok. 150 tys. Polaków. Ostatnia duża fala emigracji (ok.150 tys. osób), miała miejsce po 1981 roku - to emigracja solidarnościowa. Wyjechali głównie ludzie wykształceni - inteligencja, która po wprowadzeniu Stanu wojennego uznała, iż w Polsce nie będzie w stanie funkcjonować zawodowo. Wiele osób, działających w Solidarności, po prostu obawiało się represji i aresztowań.
Pod koniec lat 80. i na początku 90. Polacy znów zaczęli jeździć do USA "za chlebem" - na kilka czasem kilkanaście lat. Nie wszyscy zostali tam na stałe. Wielu wróciło lub wraca, co jakiś czas do Polski. Jednak, od kiedy swoje rynki pracy otworzyły dla Polaków kraje Unii Europejskiej, zainteresowanie wyjazdami do USA do pracy znacznie zmalało, podobnie jak kolejki przed amerykańskimi konsulatami w Polsce.
Znieść wizy dla Polaków
Mimo to nadal by pojechać do USA Polacy potrzebują wiz. Od lat polscy politycy przekonują kolejne amerykańskie administracje, że utrzymywanie wiz dla Polaków jest niewłaściwe. Mimo to nic się nie zmienia. Może, dlatego nowojorska Fundacja Kościuszkowska postanowiła "coś z tym zrobić" i rozpoczęła intensywną kampanię na rzecz zniesienia wiz dla polskich obywateli. Nie apeluje do prezydenta, ale do kongresmenów, którzy tak naprawdę decydują o zmianie prawa w USA. Szef fundacji, Alex Storożyński uważa, że wizyta prezydenta Baracka Obamy w Warszawie to świetny moment by nagłośnić sprawę wiz, ale naciskać trzeba na Kongres. Podobnie uważają przedstawiciele Kongresu Polonii Amerykańskiej, którzy od wielu lat zajmują się kwestia wiz dla Polaków.