Świat ubolewa z powodu wojny
Ubolewanie z powodu wojny w Iraku, wyraził w czwartek prezydent Francji Jacques Chirac. Ostrzegł jednocześnie przed poważnymi konsekwencjami takiej akcji. W tym samym tonie wypowiedział się sekretarz generalny Rady Europy Walter Schwimmer. Natomiast do jak najszybszego przerwania działań zbrojnych wezwał prezydent Rosji Władimir Putin. Określił też w amerykańską akcję jako "pomyłkę" i przestrzegł przeciwko zastępowaniu prawa międzynarodowego "prawem pięści".
20.03.2003 | aktual.: 20.03.2003 13:58
Jacques Chirac wyraził nadzieję, że akcja wojskowa w Iraku "nie doprowadzi do katastrofy humanitarnej na niewyobrażalną skalę". W opublikowanym w Paryżu oświadczeniu prezydent Francji po raz kolejny podkreślił, że prawem do decydowania o tego rodzaju akcji może dysponować jedynie Organizacja Narodów Zjednoczonych.
"Ubolewamy, iż działania takie zostały podjęte bez mandatu ONZ" - podkreślił Chirac, dodając, iż Francja liczy, że operacje wojenne będą przeprowadzone szybko i spowodują jak najmniej ofiar w ludziach. Bez względu jednak na to, jak długo trwać będzie wojna, z pewnością akcja ta będzie mieć poważne konsekwencje - ostrzegł francuski szef państwa. "Musimy połączyć siły z naszymi sojusznikami i całą społecznością międzynarodową, by stawić czoło wyzwaniom, jakie staną przed nami" - oświadczył prezydent Francji.
Sekretarz generalny Rady Europy wyraził "głęboki żal, że środki dyplomatyczne musiały ustąpić zbrojnej interwencji w Iraku". Zdaniem Waltera Schwimmera winę za to ponoszą "podziały we wspólnocie międzynarodowej".
"Wojna zawsze przynosi nieopisane cierpienia ludności cywilnej, wojna zawsze oznacza porażkę" - ocenił Schwimmer w oświadczeniu wydanym po rozpoczęciu w czwartek nad ranem amerykańskiego ataku na Irak. Schwimmer zauważył, że obecne irackie władze są "nie do przyjęcia", jeśli weźmie się pod uwagę obowiązujące w Radzie Europy standardy.
Natomiast zdaniem prezydenta Putina w chwili rozpoczęcia amerykańskich ataków Irak nie stanowił już zagrożenia dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. "Irak nie stanowił żadnego zagrożenia ani dla państw sąsiednich, ani dla innych krajów i regionów świata, ponieważ po 10-letniej blokadzie był państwem słabym, zarówno pod względem wojskowym, jak i gospodarczym" - powiedział prezydent Rosji. (reb)