"Świat odpowie na prowokację Korei Północnej"
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton oświadczyła, że świat ma obowiązek odpowiedzieć na zatopienie w marcu na Morzu Żółtym okrętu południowokoreańskiego. Atak ten określiła jako "prowokację bez precedensu". Według władz w Seulu okręt, na którym życie straciło 46 marynarzy, został storpedowany przez północnokoreańską łódź podwodną.
26.05.2010 | aktual.: 26.05.2010 11:14
Clinton przebywa obecnie z wizytą w Seulu, gdzie rozmawia z przywódcami Korei Południowej na temat kryzysu na Półwyspie Koreańskim.
Szefowa amerykańskiej dyplomacji zaznaczyła, że zatopienie okrętu wymaga ostrej lecz wyważonej odpowiedzi. - Jesteśmy z wami w tym trudnym czasie i zawsze będziemy z wami - zapewniła Clinton, wyrażając poparcie dla Korei Południowej.
Jak dodała, w interesie międzynarodowym, w tym Chin, jest przekonać Koreę Północną do zmiany "polityki gróźb i konfliktu z sąsiadami".
Wcześniej Clinton prowadziła w trybie pilnym rozmowy na ten temat z przywódcami chińskimi w Pekinie. Chiny zaapelowały do obu stron konfliktu o spokój i powściągliwość.
Według agencji Associated Press, Clinton podczas krótkiej, kilkugodzinnej wizyty, będzie badać okoliczności incydentu, a także omawiać możliwości szerszej międzynarodowej reakcji na obecny kryzys.
Napięcie na półwyspie
Napięcie na Półwyspie Koreańskim narasta, od kiedy 26 marca na Morzu Żółtym zatonął okręt "Cheonan" ze 104 ludźmi na pokładzie, z których udało się uratować 58.
Według południowokoreańskiej agencji Yonhap, przywódca Korei Płn. Kim Dzong Il postawił armię w stan gotowości bojowej. Agencja powołała się na obserwatorów w Korei Płn. Jak jednak podał Reuters, w północnokoreańskich mediach dostępnych za granicą nie ma mowy o takim rozkazie Kima.
Seul zamroził relacje handlowe z Phenianem. W ramach retorsji zakazał również północnokoreańskiej flocie wpływania na swoje wody terytorialne oraz zapowiedział, że wznowi transmisje antypółnocnokoreańskie, nadawane za pośrednictwem megafonów rozmieszczonych wzdłuż ufortyfikowanej granicy między dwoma państwami.
Phenian twierdzi, że nie ma nic wspólnego z marcowym incydentem na Morzu Żółtym. Jednak Korea Płd. zamierza przedstawić całą sprawę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i mobilizuje społeczność międzynarodową do wspólnego działania.