Świadek w procesie Brunona Kwietnia zmienia zeznania
Brunon Kwiecień nie namawiał do zamachu na sejm i nie narzekał na sytuację w Polsce; narzekali studenci na wykładach, a Kwiecień tylko rozważał hipotetyczną możliwość rewolucji - zeznał przed sądem jeden z kluczowych świadków w jawnej części procesu Kwietnia.
23.07.2014 | aktual.: 23.07.2014 16:41
Zmienił w ten sposób swoje zeznania złożone w śledztwie.
Świadek był uczestnikiem wykładów na temat materiałów wybuchowych, organizowanych przez Kwietnia. Według prokuratury razem z drugim studentem był namawiany do udziału w zorganizowaniu zamachu na sejm.
W śledztwie świadek zeznał, że zna Kwietnia, co najmniej 12 razy uczestniczył w jego wykładach, z czego 5-6 odbyło się sam na sam. Na wykładach Kwiecień wielokrotnie narzekał na władzę rządzącą; mówił, że Polska jest rozkradana i władza oszukuje obywateli, a w kwietniu 2011 powiedział, że wysadzenie sejmu mogłoby zmienić sytuację na lepsze. Na kolejnych wykładach Kwiecień ponawiał propozycję pomocy przy zamachu na sejm. Proponował zdobycie pieniędzy na zamach w napadzie rabunkowym; zobowiązywał się do wyposażenia zebranej 12-osobowej siatki w kamizelki kuloodporne, hełmy i broń. Wskazywał miejsce ukrycia broni i mówił, że zabije za ujawnienie go. - Obawiam się spełnienia tej groźby do dnia dzisiejszego - zeznał świadek.
Świadek twierdził, że zależało mu na zdobyciu wiedzy chemicznej, więc choć nie zgadzał się na zamach, to podtrzymywał kontakty, pisał maile o tworzeniu siatki, choć takiej nie tworzył, a po otrzymaniu skryptu z wykładów zaprzestał kontaktów z prowadzącym. - Brunon Kwiecień bardzo często wracał do tego planu, na tej podstawie mogę stwierdzić, że traktował to bardzo poważnie, szukał osób, środków finansowych i opracowywał plan zamachu - zeznał świadek w śledztwie.
Przed sądem świadek nie potwierdził tych zeznań. - W odczytanych zeznaniach jest wiele treści, pod którymi bym się nie podpisał i które na pewno opowiadałem w inny sposób. Nigdy nie została mi złożona propozycja wzięcia udziału w zamachu na sejm. Nie kojarzę również, aby oskarżony sam na wykładach czy też do mnie powiedział, że jest konieczność wysadzenia sejmu, nie kojarzę też, by propagował to czy też zachęcał do tego - mówił świadek sądowi. Kwestionował także fakt, że zna oskarżonego, bo "nawet po kilkunastu spotkaniach nie można mówić, że się kogoś zna".
Na pytanie sądu wyjaśnił, że był uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań; potwierdził, że podczas przesłuchania mówił prawdę i że osobiście podpisał protokół z przesłuchania i zamieścił notatkę, że protokół jest zgodny z jego zeznaniami - ale "czuł, że pewne niejasności nie zostały sprecyzowane". - Po czterech godzinach przesłuchania kazano mi podpisać protokół; przeczytałem go pobieżnie, bo chciałem jak najszybciej udać się do akademika, aby coś zjeść i poczynić przygotowania do kolokwium - powiedział świadek.
Wyjaśnił, że dyskusja o złym stanie państwa została zainicjowana na wykładzie przez uczestników, a nie Kwietnia, a rozmowy dotyczyły nie zamachu na sejm, ale ogólnie "rewolucji" i były "hipotetyczne". Jak podkreślił, był przekonany, że Kwiecień prowadzi werbunek do służb specjalnych i sprawdza go, do czego byłby się w stanie posunąć.
Decyzją sądu w zeznaniach świadka uczestniczył biegły psycholog. Jego opinia będzie pomocna sądowi w ocenie wiarygodności świadka.
Fakt otrzymania od Kwietnia propozycji udziału w zamachu na sejm potwierdził jednak przed sądem drugi uczestnik wykładów. Propozycja oskarżonego miała także dotyczyć werbowania ludzi do przeprowadzenia zamachu. Po kilkudniowym namyśle student jednak odmówił. Nie mógł zgodzić się na śmierć niewinnych osób i nie chciał niszczyć życia innym osobom, angażując je w plan zamachu. Jego dziewczyna uznała tę propozycję za żart. Także ten świadek będzie kontynuował zeznania przed sądem.
Kwiecień odpowiada przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Proces rozpoczął się w styczniu. Ze względu na interes państwa i konieczność ochrony tajemnicy państwowej sąd na czas wyjaśnień Kwietnia i drugiego oskarżonego - o nielegalny handel i posiadanie broni Macieja O. - wyłączył jawność rozprawy. Z wyłączoną jawnością odbywać się też ma składanie wyjaśnień przez niektórych świadków. W pozostałej części proces jest jawny.