Świadek rzuca nowe światło na porwanie Olewnika
- Nie chodziło o okup, lecz o przejęcie zakładów mięsnych i wzięcie pod nie dużych kredytów – powiedział reporterom TVP Info świadek koronny, który złożył zeznania w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika.
06.04.2009 | aktual.: 06.04.2009 16:01
Reporterzy TVP Info - Piotr Krysiak, Rafał Pasztelański - dotarli do świadka koronnego, którego zeznania mogą okazać się przełomem w śledztwach dotyczących uprowadzenia Olewnika. Przestępca działał w gangu markowsko-wołomińskim, ma na koncie kilkanaście porwań, kradzieże tirów, wymuszenia. W trakcie swej bandyckiej działalności zetknął się z ludźmi, którzy planowali i przeprowadzili porwanie członków rodziny Olewników.
Hipotezę o porwaniu dla przejęciu zakładów Włodzimierza Olewnika od jakiegoś czas sprawdzają śledczy z Gdańska. Także rodzina zamordowanego potwierdza, że podczas swojego „prywatnego śledztwa” rozważała hipotezę, że motywem zbrodni było przejęcie zakładów. – Wydarzyło się kilka rzeczy, które by na to wskazywały – powiedziała Danuta Olewnik.
Dzięki zeznaniom świadka koronnego, prokuratorzy natrafili na kolejne osoby zamieszane w sprawę. – Analizujemy inne porwania dokonane na terenie województwa mazowieckiego w tamtym czasie i później – poinformował Paweł Wojtunik, dyrektor Centralnego Biura Śledczego.
Krzysztof Olewnik został porwany ze swojego domu 27 października 2001 r., po imprezie z udziałem lokalnych policjantów. Został zamordowany we wrześniu 2003 r., po tym, jak rodzina wpłaciła 300 tys. euro okupu. W czasie poszukiwań Krzysztofa popełniono dziesiątki błędów. Po latach wyszło na jaw, że policja miała informacje, które pozwały nie tylko na zatrzymanie porywaczy, ale i odbicie żywego Olewnika. Nieprawidłowości w śledztwie bada teraz gdański wydział przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Sprawą zajmie się też sejmowa komisja śledcza.