Trwa ładowanie...
d2jrnhl
01-08-2007 10:55

Świadek: polski lobbysta nie żądał łapówki

Świadek w sprawie polskiego lobbysty Jacka
S., podejrzanego o korupcję w trakcie prywatyzacji czeskiego
koncernu petrochemicznego Unipetrol, twierdzi, że pieniądze,
których żądał Polak, nie były łapówką, lecz miały być przeznaczone
na kampanię medialną i opłacenie jego usług - pisze czeski
dziennik "Pravo".

d2jrnhl
d2jrnhl

Pieniądze miały iść na kompleksowe usługi dla Agrofertu, w tym kampanię medialną w Polsce, mającą na celu poprawę wizerunku (szefa tej firmy Andreja) Babisza i jego pozycji w arbitrażu między Agrofertem a polskim koncernem PKN Orlen - powiedział cytowany przez gazetę Ilja Kvietoń.

Chodziło o legalny handel na podstawie podpisanych umów o współpracy- dodał świadek. To właśnie Kvietoń jako pierwszy w imieniu S. i za pośrednictwem adwokata Alexego Bilka wystąpił do Agrofertu z żądaniem 10 mln koron (około 1,35 mln zł).

Według "Prava", suma miała zostać przekazana w dwóch transzach po pięć milionów koron. Za obiecane usługi Kvietoń - jak sam twierdzi - miał otrzymać część pieniędzy.

Tymczasem, jak przypomina gazeta, sam Jacek S. podkreślał na spotkaniach z Babiszem i Bilkiem, iż pieniądze miały trafić do czeskiego i polskiego wywiadu. Potem - jak pisał wcześniej dziennik "Mlada fronta Dnes" - polski lobbysta twierdził, że wszystko co mówił na tych spotkaniach było celową prowokacją, dzięki której chciał uzyskać dowody na skorumpowanie Babisza.

d2jrnhl

Pod koniec maja S. pod zarzutem próby oszustwa trafił w Czechach do aresztu. Polak został zatrzymany podczas spotkania, w czasie którego miał odebrać od Agrofertu łapówkę. W zamian za nią obiecywał, że doprowadzi do wycofania przez krakowską prokuraturę europejskiego nakazu aresztowania wydanego na Babisza, a także do zamknięcia w Polsce śledztwa w sprawie prywatyzacji Unipetrolu.

Przekazanie pieniędzy było kontrolowane przez policję, gdyż Agrofert złożył policji doniesienie o próbie korupcji.

Sprawa prywatyzacji Unipetrolu stała się głośna jesienią 2005 roku. Z relacji polskich i czeskich mediów wynikało, że PKN Orlen, który kupił większościowe udziały w Unipetrolu, by wygrać przetarg prywatyzacyjny musiał zawrzeć niekorzystne umowy z Agrofertem.

O udział w prywatyzacji Unipetrolu zabiegała także spółka Seta, w której imieniu występował właśnie Jacek S. Orlen zawarł jednak umowę z Agrofertem. Później czeskie media opublikowały nagrania rozmów, podczas których S. twierdził, że w czasie przetargu doszło do korupcji i że zamieszany był w nią ówczesny czeski premier Stanislav Gross.

Okoliczności prywatyzacji Unipetrolu bada w Czechach komisja śledcza parlamentu.

d2jrnhl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jrnhl
Więcej tematów