Świat"Sueddeutsche Zeitung": Polska kurczowo trzyma się przeszłości

"Sueddeutsche Zeitung": Polska kurczowo trzyma się przeszłości

Instrumentalizacja katastrofy smoleńskiej i dyskusja o wizerunku AK w filmie ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie" dowodzą, że nowoczesna Polska, odnosząca sukcesy w gospodarce i kulturze, w polityce kurczowo trzyma się przeszłości - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

"Sueddeutsche Zeitung": Polska kurczowo trzyma się przeszłości
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

11.04.2013 | aktual.: 11.04.2013 13:30

Warszawski korespondent największej opiniotwórczej gazety niemieckiej Klaus Brill napisał w czwartek, że katastrofa w Smoleńsku pogłębiła podział polskiego społeczeństwa na dwa obozy. "Dyskurs został zdominowany przez histeryczne biadolenie" - ocenia niemiecka gazeta.

Niemiecki dziennikarz dostrzegł "ewidentną sprzeczność" między postrzeganiem Polski przez zewnętrznych obserwatorów jako "postkomunistycznego kraju, który odniósł sukces" a "pełnym samoudręczenia wizerunkiem własnym (Polaków)". "Gospodarka rozkwita, wszędzie widać innowacje, kultura oferuje pasjonujące nowości. Tylko polityka wydaje się być opanowana przez wiarę w zło, inaczej Smoleńsk nie stałby się tak dominującym tematem" - czytamy w komentarzu.

Jak pisze komentator, autorów tego pesymistycznego obrazu Polski można łatwo zidentyfikować w obozie narodowo-katolickiej prawicy, w kręgu publicystów wokół Jarosława Kaczyńskiego. "Bliźniak, który przeżył, po ukaraniu go przez wyborców w 2007 roku nie rezygnuje z roli obrażonego uparciucha" - ocenia Brill, dodając, że szef PiS "nadal sugeruje możliwość zamachu w Smoleńsku, nie mając na to żadnych dowodów".

"SZ" przyznaje, że przetrzymując wrak u siebie rosyjski rząd przyczynia się do powstawania podejrzeń. "Premier Donald Tusk z kolei niezbyt często i niezbyt energicznie przeciwstawia się podejrzeniom rozpowszechnianym przez stronę przeciwną, tak jak w ogóle niezbyt chętnie objaśnia swoją politykę - jest w tym podobny do swojej przyjaciółki Angeli Merkel".

Dlatego właśnie zdaniem komentatora w publicznej przestrzeni w Polsce dominują często "zwolennicy martyrologii, którzy chętnie przedstawiają polskiego orła jako stale ograbianą ofiarę".

Takie postawy dostrzec można w Polsce nie tylko wobec Rosji, lecz także wobec Niemiec - pisze "SZ", wskazując na oburzenie, jakie wywołał film niemieckiej telewizji ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie". Trzy tygodnie po emisji filmu czasopismo "Uważam Rze..." umieściło na stronie tytułowej Angelę Merkel w obozowym pasiaku, sugerując, że Niemcy przedstawiają się jako ofiary II wojny światowej.

Brill zastrzega, że należy oddzielić ataki ze strony obozu Jarosława Kaczyńskiego, których ilustracją jest wcześniej omawiana okładka, od uzasadnionej krytyki kół liberalnych. Komentator wyjaśnia, że przedmiotem krytyki stał się ten fragment filmu, w którym pokazano partyzantów Armii Krajowej jako "przepełnionych nienawiścią antysemitów".

Nikt nie zaprzecza, że także w Polsce istniał silny antysemityzm, jednak stawiania na jednej płaszczyźnie działań Niemców i Polaków odebrane zostało jako niesprawiedliwe i obraźliwe - podkreśla "SZ". Autor komentarza zaznacza, że nie wolno zapominać o tym, iż polski ruch oporu założył organizację, która uratowała tysiące Żydów.

Obie sprawy - dyskusja o filmie i polityczna instrumentalizacja Smoleńska - są zdaniem komentatora dowodem na to, że w polskiej polityce historia jest nadal mocno obecna. "Nie może być inaczej, biorąc pod uwagę to, jak przebiegała ta historia. Polska idzie własną drogą, na swój sposób" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (188)