Studenckie demonstracje antyizraelskie
Tysiące studentów zebrały się przed egipskimi uniwersytetami apelując do przywódców arabskich zebranych na szczycie w Algierze, aby nie robić Izraelowi żadnych ustępstw w bliskowschodnim procesie pokojowym.
22.03.2005 | aktual.: 22.03.2005 18:18
Demonstracje odbyły się w pierwszą rocznicę zabicia przez Izrael szejka Ahmeda Jasina, założyciela i duchowego przywódcę Hamasu - radykalnej organizacji palestyńskiej, odpowiedzialnej za szereg antyizraelskich zamachów.
Jednocześnie w stolicy Algierii zbierają się przywódcy na 22. szczycie Ligi Arabskiej. Jeszcze przed otwarciem spotkania delegaci odrzucili propozycję Jordanii, aby zrobić krok ku normalizacji stosunków z Izraelem, rezygnując ze wstępnego warunku zwrotu arabskich ziem zagarniętych w wyniku wojny z 1967 roku.
Podczas studenckich demonstracji w Egipcie nie obyło się bez spalenia izraelskiej i amerykańskiej flagi i okrzyków: "Allach akbar!" ("Bóg jest wielki!"). "Nie chcemy znowu negocjacji pokojowych!" - krzyczało w Kairze około tysiąca studentów.
Na uniwersytecie w mieście Asjut (środkowy Egipt) demonstranci apelowali do arabskich przywódców o doprowadzenie do wojny z Izraelem. Potrzebujemy szczytu, który wypowie wojnę - krzyczeli. Ich liczę AP szacuje na trzy tysiące.
Wielu ich kolegów - zaznacza Associated Press - przyjęło demonstrację bez zainteresowania, siedząc na trawnikach albo grając w koszykówkę.