Studenci trafią na czarną listę CIA?
Brytyjska tajna służba kontrwywiadowcza MI5 przekaże CIA dane osobowe około 900 muzułmanów studiujących na renomowanej uczelni University College (UCL). Według dziennika "The Independent" oznacza to, że nazwiska studentów mogą trafić na czarne listy.
01.04.2010 | aktual.: 01.04.2010 13:40
Brytyjczycy zdecydowali się przekazać dane muzułmańskich studentów po nieudanym zamachu na amerykański samolot lecący z Amsterdamu do Detroit w czasie ubiegłorocznych świąt Bożego Narodzenia. Śledztwo w tej sprawie prowadzą władze USA.
Niedoszły zamachowiec, pochodzący z Nigerii Umar Abdulmutallab, studiował na UCL inżynierię w latach 2005-08 i był w latach 2005-06 przewodniczącym tamtejszego Towarzystwa Islamskiego. Ładunek wybuchowy miał ukryty na ciele i dlatego na wielu lotniskach wprowadzane są tzw. skanery całego ciała. W okresie poprzedzającym zamach Abdulmutallab przebywał w Jemenie.
Lista studentów
W pierwszej kolejności MI5 zabiegała o wydanie jej list członków Towarzystwa Islamskiego UCL, ale spotkała się z odmową. Intencją kontrwywiadu było przechowywanie danych przez 7 lat i udostępnienie ich innym tajnym służbom, gdyby zaszła taka potrzeba.
Nie zniechęcona odmową MI5 wystąpiła wówczas do głównej organizacji studenckiej (Student Union). Organizacja przekazała nazwiska i e-maile członków Towarzystwa Islamskiego oraz islamskiego związku studentów medycyny UCL. Na podstawie tych danych MI5 zwróciła się do władz uczelni o udostępnienie adresów i numerów telefonów, które uzyskała.
"Podejrzani muzułmanie"
Muzułmańskie organizacje i studenci obawiają się w związku z tym, że policja zrobi z ich danych osobowych niewłaściwy użytek i trafią na międzynarodowe czarne listy pomimo tego, że nie są oni radykałami.
- Gdyby Abdulmutallab należał do towarzystwa, które nie ma w nazwie słowa "islam", to czy wówczas policja wykazałaby równą gorliwość w gromadzeniu danych o jego członkach? - cytuje "Independent" prawniczkę Garteh Peirce, która doradzała Towarzystwu Islamskiemu .
Według niej działania w tej sprawie były "zupełnie niestosowne" i niezgodne z zasadą ochrony danych osobowych. Stwarzają wrażenie, iż muzułmańska społeczność jest "z założenia podejrzana".
Prawidłowa procedura uzyskania wglądu w dane osobowe wymagałaby wystąpienia do sądu i dopiero na podstawie jego orzeczenia można byłoby wystąpić z wnioskiem o wydanie danych.
Inwigilacja na uczelniach
Według "Independent", przypadek UCL nie jest odosobniony. Specjalna komórka policyjna inwigilowała studentów uniwersytetu w szkockim Dundee w latach 2005-07, m.in. chodząc na imprezy organizowane przez studentów i podając się za kogoś innego, a także odwiedzając niektórych studentów w ich prywatnych mieszaniach.
Niektóre media wyrażają obawy, iż tego rodzaju metody policyjne osiągną skutek odwrotny od zamierzonego, ponieważ muzułmanie staną się nieufni.
W programie BBC Newsnight opisano twarde metody policyjne zastosowane wobec uczestników antyizraelskich protestów w okresie nalotów na Gazę na przełomie 2008 i 2009 roku. W ubiegłym roku "Independent" ujawnił metody werbowania policyjnych wtyczek w środowiskach muzułmańskich.