Studenci rzucali nożami, juwenalia trwają dalej
Po chuligańskich wybrykach studentów na
juwenaliach władze Politechniki Koszalińskiej zaostrzyły środki bezpieczeństwa w miasteczku akademickim. Jak poinformował rektor PK prof. Tomasz Krzyżyński, po konsultacjach z władzami miasta i policją,
uczelnia zdecydowała się doprowadzić do końca przygotowywaną przez
pół roku imprezę.
Rektor powiedział, że ograniczono jednak sprzedaż piwa na terenie miasteczka akademickiego, skrócono czas koncertów i odwołano część konkursów. Wzmocniono również ochronę imprez. Porządku na terenie akademików ma pilnować 30-osobowy studencki patrol, teren miasteczka będzie również patrolować policja.
Rektor dodał, że wobec trzech najbardziej agresywnie zachowujących się studentów z I i II roku wszczęto już postępowania dyscyplinarne. Zostali oni usunięci z akademików. Według prof. Krzyżyńskiego bardzo prawdopodobne jest relegowanie ich z uczelni.
Przewodniczący Parlamentu Studentów PK Łukasz Podsiadło poinformował, że liczba postępowań dyscyplinarnych wobec studentów może się zwiększyć. Ochrona wciąż dostarcza nowe dane dotyczące chuligańskich wybryków - dodał Podsiadło.
Do incydentów doszło w nocy z środy na czwartek po koncercie jednego z miejscowych zespołów. W trakcie zajść jeden z pijanych studentów rzucał z okna akademika nożami, natomiast grupa niezidentyfikowanych mężczyzn zniszczyła zaparkowany przy akademikach samochód, który został zdemolowany i przewrócony na dach.
W czasie juwenaliów doszło również do zgwałcenia 21-letniej studentki. Według prowadzącej w tej sprawie śledztwo prokuratury zdarzenia tego nie należy jednak łączyć z chuligańskimi wybrykami niektórych studentów. Jak powiedział Grzegorz Klimowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie "do zgwałcenia doszło poza terenem miasteczka studenckiego, sprawca jest poszukiwany".